Z danych firmy D&B Poland wynika, że w drugim kwartale wskaźnik bankructw firm na świecie spadł do 92,7 pkt w porównaniu z 95,1 pkt w pierwszym kwartale. To najniższy jego poziom od trzeciego kwartału 2007 r. Wskaźnik jest mierzony liczbą bankructw w poszczególnych krajach oraz innymi wskaźnikami (np. wzrost PKB).
– Największy spadek odnotowano w Polsce, Chinach czy RPA. Natomiast wzrost liczby upadłości stwierdzono w takich krajach jak Węgry, Hiszpania, Austria, Portugalia i Szwajcaria – wyjaśnia Tomasz Starzyk z D&B. Najgorsze wskaźniki mają Irlandia i Islandia (152,9 oraz 127,9 pkt). Na tym tle doskonale wypada Polska, gdzie w drugim kwartale wartość wskaźnika spadła o 34,1 proc., do 65,9 pkt. Niższym może się pochwalić niewielka grupa państw, m.in. Łotwa.
– Prognozy nie napawają optymizmem. Poprawa sytuacji pod tym względem będzie uzależniona od polityki rządów najbardziej zadłużonych krajów, polityki banków w tych krajach oraz banków centralnych – dodaje Starzyk.
Poza Europą sytuacja jest także bardzo zróżnicowana. Wskaźnik liczony przez D&B w drugim kwartale spadł o 4,9 proc., do 95,1 pkt, w Brazylii, a w Japonii o 0,3 proc., do 99,7 pkt. W USA z kolei o 10,8 proc., do 89,2 pkt. Jednak w kolejnych kwartałach może być gorzej. Japonia zmaga się ze skutkami marcowego tsunami oraz trzęsienia ziemi. Z kolei ekonomiści z niepokojem przyglądają się gospodarce USA.
W Polsce mimo poprawiających się wskaźników sytuacja wcale nie jest tak dobra, jak mogłoby się wydawać. Jak już pisaliśmy, coraz poważniejszym problemem są narastające zatory płatnicze. Tylko w czerwcu w branży budowlanej firmy zgłosiły 255,6 mln zł zaległych płatności. To wzrost w ujęciu rocznym o 32 proc. i najgorszy wynik sektora od trzech lat.