Obie strony oskarżają się o kradzież własności intelektualnej w rozwiązaniach wykorzystanych przy produkcji smartfonów oraz tabletów i zaciekle walczą o swoje racje przed 20 trybunałami w 10 krajach. Po kilku sukcesach sądowych Apple tym razem poniósł porażkę, i to na najważniejszym dla siebie rynku – w Stanach Zjednoczonych. Amerykański wymiar sprawiedliwości oddalił jego zarzuty względem Samsunga, uznając, że minimalistyczny wygląd urządzeń koreańskiego producenta nie narusza praw patentowych Apple'a. Przedmiotem sporu są smartfony i tablet z flagowej serii Galaxy, w tym budzący największe kontrowersje tablet Galaxy Tab 10.1. Apple wnioskował o sądowy zakaz sprzedaży tych urządzeń na terenie USA.
- Rozmiar urządzenia umożliwiający wygodne trzymanie w ręku, ekran zajmujący większą część powierzchni smartfona czy umieszczenie głośnika na wierzchu to cechy funkcjonalne, a nie estetyczne – stwierdziła w oświadczeniu sędzia Lucy H. Koh z kalifornijskiego sądu federalnego, przed którym batalia między oboma koncernami toczy się od kwietnia tego roku i jest procesem najwcześniej wytoczonym Samsungowi przez prawników Apple'a. Sędzia dodała, że Apple nie może mieć wyłączności na urządzenia tego typu, bo to oznaczałoby niezdrową przewagę nad innymi producentami i możliwość zmonopolizowania rynku smartfonów i tabletów.
- Ten wyrok potwierdza, że mamy rację, broniąc swojej własności intelektualnej – powiedział „Rz" Wojciech Wasilewski, dyrektor marketingu i sprzedaży w Samsung Electronics Polska, dodając, że o wtórności rozwiązań można mówić w przypadku iPhone'a, telefonu Apple'a, w którym duża część komponentów, w tym tak kluczowe jak wyświetlacz, chipy pamięci i procesor mobilny, pochodzą z fabryk Samsunga.
- Cieszę się, że właśnie w Stanach Zjednoczonych, gdzie dopuszczone jest nawet patentowanie algorytmów, zapadła taka, a nie inna decyzja – komentuje Arkadiusz Stanoszek, prezes firmy Core dystrybuującej programy antywirusowe AVG. Twierdzi, że nadrzędnym celem prawa patentowego powinna być ochrona wynalazców i ich innowacji. Prawo to jednak zostało wypaczone i bardzo często mamy do czynienia z próbą patentowania wszystkiego, na co jest choćby cień szansy na otrzymanie patentu. - Dodatkowo, wnioski umyślnie pisane są w sposób jak najbardziej ogólnikowy i mało precyzyjny, tak, aby możliwe było wytoczenie pozwów w jak największej ilości spraw. Czy jest tak w przypadku sprawy Apple kontra Samsung, oceni sąd, jednak najwidoczniej argumenty Apple już na wstępie nie okazały się wystarczająco mocne – dodaje Stanoszek.
Firmy spotkają się na następnej rozprawie 30 lipca 2012 roku. Chwilowy sukces w tej wojnie poskutkował w poniedziałek wzrostem kursu akcji Samsunga o 2 proc.