W tym roku liczba upadłości nie powinna przekroczyć 720 firm – prognozuje Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych KUKE. Było to o 5 proc. upadłości więcej niż w roku 2010. W roku przyszłym ma być gorzej: koniunktura gospodarcza osłabnie, a tempo wzrostu gospodarczego obniży się do 3,7 proc. Konsekwencją ma być 6-procentowy wzrost liczby upadków przedsiębiorstw. Liczba bankructw wzrośnie do 760.
Najbardziej zagrożona upadłościami jest branża poligrafii, gdzie w ostatnich 12 miesiącach wskaźnik ryzyka mierzony liczba bankructw w stosunku do ilości działających firm wyniósł 2,62 proc. Na drugim miejscu znalazła się branża budowlana (2,48 proc.), na kolejnych rozrywka i rekreacja (2,17 proc.) i hotelarstwo (2,1 proc.). We wszystkich tych branżach ryzyko plajty jest obecnie większe niż w roku 2010.
Od stycznia do końca listopada zbankrutowały 704 przedsiębiorstwa. Rok temu w tym samym czasie 690. W samym listopadzie sądy gospodarcze ogłosiły upadłość 54 firm. To co prawda o 11,5 proc. mniej niż w październiku, ale o prawie 15 proc. więcej niż w listopadzie przed rokiem.
W miarę spokojnie mogą spać pracownicy firm w branżach naprawy maszyn i urządzeń, zaopatrzenia w energię, handlu detalicznego, działalności finansowej czy produkcji metali. We wszystkich tych sektorach wskaźnik ryzyka plajty jest od 5 do 10 razy mniejszy niż np. budownictwie i nie przekracza 0,5 proc.