Famur będzie miał dobre wyniki za 2011 r.

Wzrost cen maszyn jest rezultatem czynników zewnętrznych. Gdy drożeje węgiel, drożeje też energia i stal, z której my wyrabiamy maszyny, a do której potrzebny jest węgiel koksowy - mówi Waldemar Łaski, prezes spółki

Publikacja: 30.12.2011 15:16

Famur będzie miał dobre wyniki za 2011 r.

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski TJ Tomasz Jodłowski

„Rz": Obejrzałam wasz pierwszy kompleks do pokładów niskich, który pracuje w kopalni Murcki-Staszic należącej do KHW. Czy ta mała maszyna rzeczywiście sporo może? To pierwszy taki kombajn w Polsce. Będą następne?

Ta maszyna pozwala na sięgniecie po węgiel w pokładach 1,2-1,5 m, czego nie zrobią tradycyjne kombajny, bo są za duże. Nad tą technologią przez 2,5 roku pracowali nasi najlepsi specjaliści, by dobrać odpowiednie moce. I się udało. Dzięki takiemu wydobyciu węgiel jest czystszy, gdyż ten mały kombajn urabia tylko węgiel, a praktycznie niewiele kamienia. A to czysty zysk pod każdym względem, bo np. w 1000 ton urobku jest dzięki temu np. 900 ton węgla, a nie 750 czy 800. Praca jest więc wydajniejsza, wydobycie bardziej efektywne, a przecież przeróbka węgla kosztuje, podobnie jak składowanie kamienia. W KHW pierwsza nasza maszyna miała za zadanie wydobywać średnio 3000 ton węgla na dobę. W praktyce jej efektywność sięgała 3800, a były takie dni, że i 6200 ton.

Ale do pokładów niskich jest także technologia strugowa, stosowana w Bogdance i JSW.

Te firmy zakontraktowały strugi nim my wprowadziliśmy nasz niski kompleks. Ale i tam z powodzeniem może on pracować. Za to strug np. tu w KHW nie. On musi mieć równy pokład węgla, podczas gdy nasz kombajn jest odporny na uskoki. Poza tym jest tańszy o ok. połowę od struga. A i przygotowanie rozcinki ściany dla struga jest o ok. 11 mln zł droższe niż przy kompleksie niskim. Dlatego startujemy w kolejnym przetargu KHW na taką maszynę, liczymy też na współpracę z JSW, a potem z kolejnymi spółkami. Może także z Bogdanką, która jest chyba zadowolona z naszego tradycyjnego kombajnu, który wydobywa teraz ok. 18 tys. ton węgla na dobę. A w Bogdance nasz niski kompleks byłby w stanie wyrobić 12 tys. ton węgla na dobę. Poza tym bardzo ważne jest to, że maszyna jest monitorowana w całości z powierzchni, u nas w Famurze. Dzięki temu widzimy ile pracuje, co się dzieje i w wielu przypadkach możemy wyprzedzać ewentualne awarie.

Pierwszy niski kompleks kosztował 80 mln zł, za kolejny chcecie już ponad 100 mln zł...

Ale to już nie prototyp i wymagania są inne! Ten ma dawać minimum 3800 ton na dobę i jest dłuższy od poprzedniego. Nie będzie wydobycia – nie dostaniemy raty, a więc też ponosimy pełne ryzyko. Poza tym płatność rozłożona jest na cztery lata, a nie na trzy jak poprzednio. Dodatkowo, gdy produkowaliśmy pierwszy kompleks euro kosztowało 3,7 zł, a nie 4,5 zł jak teraz. To też przekłada się na nasze koszty.

Ale kopalnie w ogóle skarżą się, że maszyny bardzo zdrożały w tym roku.

Wzrost cen maszyn jest rezultatem czynników zewnętrznych. Gdy drożeje węgiel, drożeje też energia i stal, z której my wyrabiamy maszyny, a do której potrzebny jest węgiel koksowy.

Pełna wersja wywiadu z prezesem Famuru, Waldemarem Łaskim w sobotnim wydaniu Gazety giełdy „Parkiet"

Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Specjaliści IT znów w cenie – rynek pracy ożywia się