– Oznaki nadchodzącej recesji lub koniunktury jesteśmy w stanie zauważyć już na kilka miesięcy przed ich globalnym pojawieniem się – mówi Krzysztof Szymborski, prezes terminalu przeładunkowego BCT Gdynia.
W ubiegłym roku spółka przeładowała 361,86 tys. kontenerów, czyli o prawie 30 proc. więcej niż w roku 2010. – Wynik ten był możliwy dzięki m.in. ściągnięciu do BCT armatora OOCL z Hongkongu, pozyskaniu nowych kontraktów dla przemysłu samochodowego czy też uruchomieniu bezpośredniego połączenia z portami brytyjskimi – wyjaśniają władze BCT.
DCT Gdańsk w ubiegłym roku przeładował 635 tys. kontenerów, o ok. 40 proc. więcej niż w roku 2010. – W 2012 r. oczekujemy dwucyfrowego wzrostu procentowego przeładunków i obsłużenia ponad 1 mln kontenerów – podkreśla Jadwiga Grabowska, rzecznik DCT Gdańsk. Nieco bardziej zachowawcze prognozy na bieżący rok ma gdyński BCT. Władze spółki planują utrzymać wyniki na poziomie z 2011 r. – To w perspektywie nadchodzącej stagnacji gospodarczej będzie satysfakcjonującym rezultatem – mówi prezes Szymborski.
Obie spółki planują na nadchodzący rok szereg inwestycji. BCT rozpoczyna program inwestycyjny o wartości ponad 153 mln zł. Spółce udało się pozyskać na rozwój finansowanie z dotacji unijnych. Bruksela dołoży 35 proc. wartości inwestycji. Do 2015 roku BCT ma wzbogacić się w nowy sprzęt, infrastrukturę i systemy informatyczne. Zakupione zostaną nowe suwnice i inny sprzęt przeładunkowy. Plany przewidują również modernizacje placów i drogi. Terminal, który obecnie może rocznie obsłużyć 750 tys. kontenerów będzie mógł przeładować w ciągu 12 miesięcy 1,2 mln sztuk.
DCT może już teraz przeładowywać 1 mln kontenerów rocznie. Na 2012 r. spółka zaplanowała zwiększenie pojemności placów składowych tak, by w 2013 roku móc obsłużyć już 1,5 kontenerów. W pierwszej połowie 2011 r. DCT Gdańsk zapowiedział inwestycje warte 900 mln zł. Teraz o takich wydatkach jednak na razie nie ma mowy.