Dziś napisaliśmy, że gdyby nie powiodła się emisja obligacji KHW, resort gospodarki rozważa połączenie holdingu z JSW.

- Połączenie wymagałoby nadzwyczajnej przejrzystości, zwłaszcza na polu wyceny, ponieważ jest to przejęcie tak naprawdę potrzebne i korzystne dla KHW, a nie dla JSW – napisał w komentarzu Artur Iwański, analityk DM PKO BP.

Zauważa jednak i pozytywne strony: powstałaby jedna z największych firm wydobywczych w Europie z ponad 25 mln ton rocznej produkcji węgla i przychodami 14 mld zł. Zapewniłoby to dywersyfikację: udział węgla energetycznego w wydobyciu grupy wzrósłby z 23 proc. do 60 proc., a w przychodach z 9 do 36 proc.

Podkreśla jednak wady potencjalnej fuzji. – Przejęcie byłoby nie w pełni spójne ze strategią JSW, która zakłada rozwój produkcji koksu i węgla koksowego. Zwiększyłoby ekspozycje JSW na problemy z restrukturyzacją i związki zawodowe, a JSW po przejęciu dwóch dużych koksowni może nie mieć potencjału do przeprowadzenia restrukturyzacji KHW. Ponadto JSW, oprócz kopalni Budryk, nie ma doświadczeniu w prowadzeniu skomplikowanej restrukturyzacji – ocenia Iwański. Jego zdaniem fuzja

pogorszyłaby strukturę bilansu ze względu na wysokie zadłużenie KHW i duże potrzeby kapitałowe, czyli CAPEX w KHW rzędu 680 mln w 2012 i 1,5 mld zł w kolejnych latach na pogłębianie szybu oraz około 1 mld zł w trzy lata na roboty przygotowawcze w celu utrzymania produkcji ponad 12 mln ton węgla rocznie. Ponadto KHW ma bardzo wysokie koszty wydobycia i niską marżę na węglu oraz bardzo niską wydajność (pracuje ponad 20 ścian wydobywczych), a część kopalń jest nierentowna.