Emperia pozywa Ernst&Young na 430 mln zł

Jedna z największych spółek handlowych w Polsce pozywa renomowanego audytora i chce gigantycznego odszkodowania – ponad 400 mln zł

Publikacja: 10.05.2012 04:37

Na giełdzie akcje Emperii drożeją

Na giełdzie akcje Emperii drożeją

Foto: Rzeczpospolita

– Zdecydowaliśmy się złożyć pozew w sprawie odszkodowania, ponieważ w związku z ubiegłoroczną decyzją Ernst & Young ponieśliśmy wymierne straty, które znajdują oparcie w konkretnych wyliczeniach. Wyceniliśmy je na ponad 430 mln zł – mówi Artur Kawa, prezes Emperii.

Sprawa ma związek z ubiegłoroczną transakcją sprzedaży spółki zależnej Emperii, Tradisu, na rzecz Eurocashu. Strony zatrudniły Ernst & Young (E&Y) do dokonania obliczeń, na mocy których miała zostać ustalona cena sprzedaży. Emperia twierdzi, że audytor zaakceptował procedury wyceny, zaproponowane przez spółkę i Eurocash.

– Nieoczekiwanie po kilku miesiącach, będąc już poważnie opóźniony w stosunku do obowiązującego go terminu, zażądał całkowitego zwolnienia od odpowiedzialności za efekty swojej pracy. Zażądał również zwiększonego ponaddwukrotnie wynagrodzenia. Dodatkowo chciał sam ustalić procedury, na mocy których miał przeprowadzić swoje obliczenia – twierdzi Zbigniew Drzewiecki, partner zarządzający kancelarii Drzewiecki, Tomaszek & Wspólnicy, reprezentującej Emperię.

Emperia i Eurocash nie zgodziły się na te warunki. W efekcie brak niezależnej wyceny spowodował, że spółki zostały z własnymi – różniącymi się – obliczeniami. Wycena Emperii opiewała na 1117 mln zł, a Eurocashu na 920 mln zł. Powstał spór, który zaprowadził spółki przed sąd arbitrażowy.

– Transakcję udało się zawrzeć w formie ugody, ale skutki decyzji Ernst & Young spowodowały, że Emperia poniosła wymierne straty – mówi Drzewiecki.

E&Y odpiera zarzuty. – Stanowisko przekazane państwu przez Emperię jest całkowicie bezzasadne, a podniesione w nim zarzuty są pozbawione podstaw faktycznych i prawnych – poinformowała nas Barbara Górska, rzeczniczka E&Y. Zaznaczyła, że firma jest gotowa bezzwłocznie przedstawić sądowi arbitrażowemu wszelkie stosowne i zgodne z prawdą informacje dotyczące wspomnianej umowy.

Z czego wynika tak wysoka wartość pozwu?

– Na kwotę 430 mln zł składa się różnica między ceną transakcji ustaloną w ugodzie a ceną, jaka byłaby należna Emperii, gdyby E&Y dokonał obliczeń zgodnie z umową (ok. 70 mln zł), koszty obsługi prawnej związanej ze sporem z Eurocashem (ok. 2 mln zł) oraz różnica między aktualną a przewidzianą w umowie ceną akcji Eurocashu, które Emperia by objęła, gdyby doszło do zawarcia umowy na pierwotnych warunkach (ok. 360 mln zł) – wylicza Drzewiecki.

Zakup Tradisu przez Eurocash był jedną z większych transakcji na polskim rynku w ostatnich latach. Ostatecznie jej wartość sięgnęła 1,1 mld zł. Dzięki niej Eurocash wyrósł na zdecydowanego lidera branży dystrybucyjnej w Polsce. Kontroluje ok. 17 proc. rynku. Za nim – z 6-proc. udziałem – jest Makro.

Emperia po pozbyciu się dystrybucji rozważa też sprzedaż części detalicznej. Decyzja ma zapaść w tym kwartale.

– Zdecydowaliśmy się złożyć pozew w sprawie odszkodowania, ponieważ w związku z ubiegłoroczną decyzją Ernst & Young ponieśliśmy wymierne straty, które znajdują oparcie w konkretnych wyliczeniach. Wyceniliśmy je na ponad 430 mln zł – mówi Artur Kawa, prezes Emperii.

Sprawa ma związek z ubiegłoroczną transakcją sprzedaży spółki zależnej Emperii, Tradisu, na rzecz Eurocashu. Strony zatrudniły Ernst & Young (E&Y) do dokonania obliczeń, na mocy których miała zostać ustalona cena sprzedaży. Emperia twierdzi, że audytor zaakceptował procedury wyceny, zaproponowane przez spółkę i Eurocash.

Biznes
Made in Poland z coraz większymi problemami
Biznes
Tajemniczy proces miliarderki. W partii komunistycznej trwa walka
Biznes
Polskie monety na aukcji. 80 dukatów sprzedano za 5,6 mln złotych
Biznes
Rodzina Mulliez pod lupą sędziów śledczych
Biznes
Zły pierwszy kwartał producentów samochodów