Na ten sukces trzeba było długo czekać, ale w końcu jest. Fiat 500 wyglądający jak zabawka, na tle takich potworów jak Ford F, czy o napędzie na 4 koła Chevrolet Tahoe i Jeep Grand Cherokee, pojawił się na rynku amerykańskim w marcu 2011 ale dopiero w maju 2012 osiągnął rekordowy poziom sprzedaży 50 tys. sztuk w ciągu 12 miesięcy. Tyle właśnie zakładał szef Fiata, Sergio Marchionne, ale dla całego 2011 r.
Jeśli to tempo uda się utrzymać, to włoski producent zwiększy ponad dwukrotnie sprzedaż w tym roku wobec 19 769 w 2011 r. Pomóc w tym może sieć dystrybucji utworzona na bazie sieci salonów Chryslera, ponieważ osiągnęła już pełną zdolność operacyjną. Rok temu było daleko do tego, więc i premiera najmniejszego auta Fiata wydała się przedwczesna.
Główny rynek eksportowy
Stany stają się zatem największym rynkiem dla 500, poza Włochami. Rynek macierzysty może w najbliższym czasie stracić to pierwsze miejsce na rzecz Chin. Podczas salonu samochodowego w Pekinie pokazano w kwietniu z wielką pompą luksusową wersję dla snobów, Fiata 500 w stylizacji Gucci. Włosi spodziewają się początkowej sprzedaży 15 tys. tych aut rocznie.
Amerykańskie i chińskie „pięćsetki" nie powstają jak wszystkie pozostałe w Tychach, ale w Meksyku w montowni Chryslera kontrolowanego przez Fiata.
2011 rekordowym rokiem
Wzrost tempa sprzedaży po drugiej stronie Atlantyku i premiera rynkowa w Chinach mają pokryć z nawiązką spadek popytu w Europie. Pojawia się coraz częściej opinia, że to auto pełne wdzięku nawiązujące do lat 50 i doskonale wyposażone zaczyna się starzeć. W Europie jest dostępne od 2007 r. Dotąd sprzedano na świecie 900 tys. egzemplarzy, w tym niemal 200 tys. w 2011 r. Był to rekordowy rok dzięki Ameryce Płn. We Włoszech sprzedano 60 300, w Wielkiej Brytanii 25 600, a we Francji 18 700.