Przewoźnicy obecni w Polsce w okresie od stycznia do kwietnia przewieźli 73,36 mln ton ładunków, o ok. 7,8 proc. mniej niż w tym samym okresie rok wcześniej. Praca przewozowa, która przekłada się na wyniki finansowe branży, spadła aż o 10,8 proc. Tymczasem ubiegły rok był czasem boomu na kolei. Masa ładunków na torach wzrosła w Polsce o 5,9 proc.
Czekając na poprawę
Branża liczy na to, że spadek masy towarów, które trafiają na tory, skończy się w tym roku. Rynek może jednak zmaleć o jedną piątą.
– Widać, że kryzys w branży budowlanej zaczyna odbijać się na rynku kolejowych przewozów towarowych – mówi dr Jakub Majewski, ekspert ds. kolei. – W znacznej części ubiegłoroczny wzrost rynek zawdzięczał boomowi na transport kruszyw na budowy dróg. W tym roku należy spodziewać się spadku masy towarów na torach nawet o 20 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym.
– Masa węgla na torach spada, bo zmienia się struktura zapotrzebowania na surowce energetyczne, wzrasta zużycie węgla brunatnego, którego nie wozi się koleją. Na spadek kruszyw na kolei wpływ mają m.in. zawirowania na rynku drogowym związane z brakiem płynności sektora drogowego – mówi Wojciech Balczun, prezes PKP Cargo.
Sytuacja jest wyjątkowo mało przewidywalna. – Jeszcze w kwietniu producenci kruszyw, z którymi jesteśmy w stałym kontakcie, informowali nas, że w drugiej połowie roku rynek powinien być w dobrej kondycji – mówi. Wystarczył miesiąc, by sytuacja się zmieniła. Jednak zdaniem firm rok przyszły będzie rokiem stabilizacji, kolejny może dać szanse na wzrost.