Jak poinformował przewoźnik w komunikacie, zarząd PLL LOT zgodził się w czwartek na zawarcie umowy z brytyjską firmą. Spółka sprzeda Boeinga bez silników i ich osprzętu (czyli pomocniczych elementów i urządzeń niezbędnych do ich prawidłowego działania).
"W trakcie negocjacji strony ustaliły szczegóły sprzedaży samolotu, jego dalszej utylizacji i usunięcia z miejsca obecnego parkowania na terenie Bazy Technicznej LOT AMS" - napisano w komunikacie.
Spółka podkreśliła, że oferta Casco Limited była najwyższa spośród trzech firm, które wyraziły zainteresowanie kupnem samolotu należącego do PLL LOT. Kwota sprzedaży pozostaje tajemnicą handlową firm.
Boeing 767-300, zwany "Papa Charlie", był eksploatowany przez PLL LOT na podstawie umowy leasingowej z amerykańską spółką Air Castle. Po awaryjnym lądowaniu i zakończeniu badań przez Państwową Komisję Badania Wypadków Lotniczych rozpoczęły się długotrwałe rozmowy i negocjacje między firmą ubezpieczeniową Lufthansa Group, właścicielem samolotu - spółką Air Castle - oraz PLL LOT. W trakcie negocjacji ustalono, że przywrócenie samolotu do stanu pozwalającego na jego dalszą eksploatację jest nieopłacalne. Data produkcji samolotu to 1997 rok.
Ostatecznie strony zawarły porozumienie, w ramach którego PLL LOT przejął samolot na własność, po czym ogłoszono przetarg na sprzedaż maszyny. Spółka podkreśla, że takie rozwiązanie jest dla PLL LOT optymalne i daje szanse na pokrycie części kosztów związanych z wyłączeniem samolotu z eksploatacji.