Zarząd województwa, ogłaszając przetargi na obsługę zelektryfikowanych linii kolejowych na lata 2013–2015, założył, że ma na ten cel 95,5 mln zł na dwa lata. Przetarg został podzielony na trzy zadania, po otwarciu kopert okazało się, że na dwa z nich najniższe oferty złożyła prywatna Arriva, a na jedno – Przewozy Regionalne, które obecnie obsługują wszystkie linie objęte postępowaniem.
– Wszystkie trzy oferty opiewają na 82,8 mln zł – mówi Damian Grabowski, prezes Arriva RP. Nie dość, że są niższe od kwoty założonej w budżecie, to są o ok. 5 mln zł niższe w skali roku od kosztów ponoszonych przez województwo obecnie.
Jako powód unieważnienia przetargu Urząd Marszałkowski podał brak odpowiednich pieniędzy w kasie województwa – jak podał urząd marszałkowski, ceny zaoferowane przez obie spółki znacznie przekraczają możliwości zamawiającego. Wszystko dlatego, że z pieniędzy przeznaczonych na transport kolejowy w województwie samorząd chce sfinansować jeszcze zakup pociągów dla Szybkiej Kolei Metropolitalnej BiT-City, na co potrzebuje ok. 26,9 mln zł, i przewozy na trasie z Grudziądza do granicy województwa. Niewykluczone, że trasę będzie obsługiwać spółka powołana przez marszałka.
– Nie wykluczamy złożenia odwołania od decyzji unieważniającej przetarg, rozważamy także złożenie skargi do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz do Komisji Europejskiej – mówi Damian Grabowski, prezes Arriva RP. Ta ostatnia skarga miałaby dotyczyć tego, że wciąż nie została przyjęta ustawa umożliwiająca ogłoszenie upadłości Przewozów Regionalnych, które od decyzji marszałka kujawsko-pomorskiego również mogą się odwołać. – Decyzja jeszcze nie zapadła – mówi Kamil Migała, rzecznik PR.
Dla Arrivy, która obecnie obsługuje linie niezelektryfikowane na terenie województwa kujawsko-pomorskiego, to już drugi kontrakt, który straciła w ciągu ostatnich 12 miesięcy.