- Jedyne, co pozostaje poza sporem, to przekazanie 0,7 proc. z rocznego wskaźnika wynagrodzeń na wyrównywanie dysproporcji płacowych pomiędzy kopalniami spółki. Było to zresztą zapisane w porozumieniach płacowych w ubiegłym roku - poinformował Jarosław Grzesik, szef górniczej Solidarności.

- Zarząd Kompanii chce, aby w związku z niepewną sytuacją na rynku węgla rozmowy na temat tegorocznego wskaźnika wzrostu wynagrodzeń przesunąć na koniec pierwszego półrocza.  Przypominam, że w tegorocznym planie techniczno-ekonomicznym KW założono wzrost wynagrodzeń o 2,7 proc. Mamy już początek marca. Załoga czeka na realizację tego założenia. Inflacja wciąż jest dużo wyższa niż te 2,7 proc. Po pierwszym półroczu przyjdzie czas na kolejne rozmowy i ewentualne podwyższenie wskaźnika w zależności od wyników spółki - podkreśla  Jarosław Grzesik.

- Mamy świadomość, że sytuacja na rynku w stosunku do zeszłego roku uległa zmianie i pojawiła się niepewność, jak będzie wyglądała w najbliższych miesiącach. My widzimy jednak rozwiązanie, które pozwoli w sposób bezpieczny, sprawny i z korzyścią dla funkcjonowania KW rozpocząć realizację zakładanego wzrostu wskaźnika wynagrodzeń już teraz. W zeszłym roku w ramach funduszu płac został utworzony fundusz motywacyjny i te środki można przesunąć na realizację założonego wzrostu wskaźnika, a fundusz motywacyjny odbudować po poprawie warunków na rynku - mówi szef górniczej Solidarności.

Brak porozumienia w sprawie wskaźnika to niejedyna rozbieżność w negocjacjach. - Wzburzenie na sali obrad wywołała propozycja zarządu, aby obciąć aż o 60 proc. obciąć odprawy emerytalne dla górników. Wysokość tych odpraw została ustalona i ujednolicona dla wszystkich pracowników blisko dekadę temu. Przez ten czas pozostała ona bez zmian. Nie muszę chyba tłumaczyć, jak zareagowałaby załoga na informację o zabraniu znacznej części tej odprawy - dodaje Jarosław Grzesik. Kolejną rundę rozmów zaplanowano na przyszły tydzień.

Kompania Węglowa jest największą górniczą spółką w Europie. Zatrudnia ok. 60 tys. ludzi.