Szefowie informatycznego giganta Oracle Corp. i producenta zegarków Fossil Inc. otrzymują roczne wynagrodzenie zasadnicze w wysokości jednego dolara bądź nic. Jednak różnica między nimi wynosi aż 96,2 miliona dolarów. Właśnie tyle w minionym roku finansowym tak naprawdę zainkasował Larry Ellison, założyciel i prezes firmy Oracle bijąc wszystkich innych szefów spółek notowanych w indeksie Standard&Poor's500. Na tą imponującą kwotę złożyły się głównie nagrody w postaci opcji i inne ekstra apanaże. Natomiast Kosta Kartsotis, prezes Fossil Inc, do domu nie przyniósł nic.
Prezesi otrzymujący jednocyfrowe wynagrodzenie zasadnicze należą do rzadkości, natomiast liczba tych menedżerów naprawdę nie dostających od firmy jest jeszcze mniejsza. Ci szefowie, którzy niekiedy są dużymi udziałowcami odnoszą korzyści tylko wówczas, kiedy rośnie kurs akcji ich spółek bądź wypłacają one dywidendę. Niektórzy inwestorzy ich za to bardzo cenią.
- Szukamy zespołów menedżerskich mających dużo akcji swoich spółek – ujawnia Kenneth Stuzin, zarządzający funduszem w firmie Brown Advisory Inc., ktorej klienci powierzyli około 36 miliardów dolarów.
Jednodolarowy trend w 1978 r. zainicjował Lee Iacocca, kiedy objął stery Chryslera z pensją w wysokości 1 USD, by zwrócić uwagę na swoje starania zmierzające do postawienia tego koncernu na nogi, zauważa Alan Johnson, założyciel firmy doradczej Johnson Associates Inc.
Ta praktyka jednak za bardzo się nie upowszechniła. W minionym roku prezesi firm z S&P500 w formie pensji zasadniczej (bez premii, opcji, korzyści emerytalnych) średnio zarobili 1,09 miliona dolarów, 1,9 proc. więcej niż w 2011 r. Najwyższą pensję w tej grupie spółek otrzymał Rupert Murdoch, szef NewsCorp.