Ostatni rok dla japońskiego producenta sprzętu elektronicznego był najgorszy w jego 100 letniej historii. Strata netto firmy wyniosła 5,4 mld dol., dlatego nie trzeba było długo czekać na zmiany na najwyższych szczeblach władz. Sharp właśnie podał, że dotychczasowy wiceprezes Kozo Takahashi zostanie nowym szefem rady nadzorczej spółki. Obecnie zajmujący to stanowisko Takashi Okuda pozostanie w radzie, ale nie będzie miał podczas głosowań prawa głosu. Z rady odejdzie poprzedni prezes Mikio Katayama, który zapoczątkował zakończoną niepowodzeniem strategię ostrej ekspansji na rynku telewizorów ciekłokrystalicznych. Zmiany personalne mają zaakceptować akcjonariusze podczas spotkania wyznaczonego na 25 czerwca.
To jednak prawdopodobnie nie koniec zmian. Sharp drugi rok z rzędu kończy z wielkimi stratami i nic nie wskazuje, aby sytuacja szybko miała się zmienić. Na wejście do akcjonariatu firmy zdecydował się nawet jej odwieczny rywal czyli koreański Samsung. Ten ruch tłumaczył chęcią wsparcia dla firmy, która jest jednym z jej dostawców paneli. Jednak główny rynek Sharpa czyli właśnie telewizory wciąż jest w sytuacji dalekiej od oczekiwań. Dodatkowo w zasadzie tylko Samsung oraz LG notują na nim wzrost udziałów rynkowych, a japońscy potentaci jak Sharp, Sony czy Panasonic, zmagają się ze spadkami. Przykładowo w Polsce udział Samsunga w sprzedaży telewizorów przekracza już 40 proc.
Sharp jest również jednym z głównych dostawców Apple, który ostatnich miesięcy również nie zaliczy do najbardziej udanych.
Ten rok finansowy zgodnie z zapowiedziami firmy ma się już zakończyć z zyskiem. Ostatnio udało się to Sony, ale głównie dzięki wyprzedaży aktywów np. nieruchomości w Japonii czy USA. Firm na razie powiększa linie kredytowe w japońskich bankach, może wrócić również do zwolnień grupowych. W ostatnich roku pracę straciło w niej 5,4 tys. osób, najwięcej od 1950 r. Dodatkowo w branży krąży informacja, że polska fabryka firmy również wystawiona jest na sprzedaż. Jeśli nie znajdzie się chętny to może nawet zostać zamknięta.