Program szwajcarskiego Uniwersytetu St. Gallen już trzeci rok z rzędu otwiera listę 70 najlepszych w świecie studiów magisterskich z zarządzania. Choć jego absolwenci nie należą do najlepiej opłacanych. Najwyższe średnie wynagrodzenia w trzy lata po dyplomie uzyskują magistrowie zarządzania na niemieckim WHU Biesheim, którzy zarabiają ponad 97 tys. dolarów rocznie – wynika z najnowszego rankingu Masters in Management brytyjskiego dziennika „Financial Times" .
W tym roku w grupie najlepszych 70 szkół zarządzania znalazły się dwie polskie uczelnie, obie z Warszawy. Na 25. miejsce (z 29. przed rokiem) awansowała Akademia Leona Koźmińskiego. – To potwierdzenie, że młoda polska uczelnia ma szanse wybić się na niezwykle wymagającym międzynarodowym rynku – komentuje wyniki rankingu prof. Witold Bielecki, rektor ALK, która w tym roku obchodzi 20-lecie działalności. Na 69. pozycji uplasował się debiutujący w rankingu kierunek zarządzanie w Szkole Głównej Handlowej. Za to anglojęzyczny program Masters in International Management prowadzony przez CEMS – konsorcjum 28 uczelni (w tym SGH ) zajął 7. miejsce.
Autorzy rankingu, porównując studia, biorą pod uwagę przede wszystkim kariery ich absolwentów, w tym szybkość znalezienia pracy po dyplomie i wysokość zarobków. W przypadku ALK aż 91 proc. absolwentów zarządzania stwierdziło w ankiecie „FT", że znalazło pracę w trzy miesiące od ukończenia studiów, a ich średnie zarobki w trzy lata po dyplomie wynosiły równowartość 53,6 tys. dol. rocznie. To także wynik wysokiego udziału studentów z zagranicy, których przyciąga anglojęzyczna wersja studiów.
Rektor SGH prof. Tomasz Szapiro zwraca uwagę, że w rankingu „FT" dominują szkoły biznesu. – Tymczasem dla SGH punktem odniesienia w rankingach są uniwersytety ekonomiczne – dodaje rektor SGH, która za dwa lata chce funkcjonować w nowej strukturze, dzieląc się na trzy szkoły – Szkołę Biznesu, Szkołę Ekonomii oraz Szkołę Polityki Publicznej.