Przyszłość krajowej energetyki opartej na węglu była w środę tematem konferencji w Katowicach. Wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz zapowiedział, że na początku przyszłego roku gotowa będzie aktualizacja polskiej polityki energetycznej, która również przedłuży perspektywę tej polityki do 2050 roku. Znajdą się tam m.in. najnowsze prognozy dotyczące zapotrzebowania na poszczególne surowce energetyczne.
Według prezesa, wyspecjalizowanej w eksporcie węgla, spółki Węglokoks Jerzego Podsiadły, w perspektywie 2030 roku udział węgla kamiennego w tzw. miksie energetycznym będzie się systematycznie zmniejszał, jednak nie ma mowy o radykalnym spadku zużycia tego surowca.
W ubiegłym roku z węgla kamiennego wyprodukowano w Polsce 53 proc. energii, a z węgla brunatnego 35 proc. Za kilkanaście lat na obu rodzajach węgla oparte będzie - według analityków Węglokoksu - łącznie ok. 80 proc. produkcji energii, a w perspektywie roku 2030 nastąpi dalszy spadek udziału węgla w miksie energetycznym. Jak duży będzie to spadek, zależy m.in. od tempa rozwoju odnawialnych źródeł energii, energetyki gazowej jądrowej.
Podsiadło podkreślił, że w ciągu najbliższych kilkunastu lat nie ma możliwości odejścia polskiej gospodarki narodowej od węgla jako głównego źródła energii.
W ubiegłym roku polska produkcja węgla sięgnęła 79,2 mln ton, z czego 67,5 mln ton to węgiel energetyczny. Połowa produkcji przypada na Kompanię Węglową, a udziały Jastrzębskiej Spółki Węglowej i Katowickiej Grupy Kapitałowej to odpowiednio 17 i 15 proc. Kolejne 10 proc. przypada na kopalnię Bogdanka, a 8 proc. na pozostałych producentów. Największym odbiorcą węgla są elektrownie i elektrociepłownie, które w zeszłym roku zużyły go ok. 39 mln ton.