Mondragon i Valve, ikony przyjaznego kapitalizmu tracą swój blask

Miniony rok naruszył wizerunek dwóch firm, które stały się ikonami bardziej przyjaznej wersji kapitalizmu- hiszpańskiej grupy Mondragon i amerykańskiej spółki Valve.

Publikacja: 01.01.2014 15:31

Mondragon i Valve, ikony przyjaznego kapitalizmu tracą swój blask

Foto: Bloomberg

Niedawne nagłe bankructwo Fagor Electrodomesticos, jednego z największych producentów AGD w Europie (w Polsce działającego jako Fagor Mastercook) nie tylko może zmienić układ sił na rynku sprzętu domowego. Może też  zachwiać podstawami całej grupy Mondragon, która przez lata była przykładem sukcesu unikalnego modelu biznesowego – spółdzielczości opartej na społeczno-chrześcijańskich ideałach.

Odporna na kryzys?

Wywodzącą się z Kraju Basków Mondragon Corporation z przychodami przekraczającymi 14 mld euro rocznie jeszcze wiosną 2013 r. reporter brytyjskiego „The Guardian" chwalił  jako jedną z niewielu hiszpańskich firm odpornych na kryzys. Tę odporność i elastyczność  miał zapewniać unikalny model biznesowy grupy, która wywodzi się z niewielkiej spółdzielczej fabryczki Ulgor założonej w połowie lat 50. XX wieku w miasteczku Mondragon przez kilku absolwentów szkoły zawodowej charyzmatycznego księdza José María Arizmendiarrieta. Z jego inspiracji i pod jego przewodnictwem.

Ksiądz Arizmendiarrieta, gorący zwolennik społecznej doktryny Kościoła Katolickiego, zachęcał swych uczniów do zakładania spółdzielczych biznesów, z udziałem pracowników. Ulgor przekształciła się z czasem w znanego producenta sprzętu AGD, Fagor Electrodomesticos, wokół którego rozwinęła się grupa Mondragon.

Bez płacowych kominów

Dzisiejsza Mondragon Corporation to potężna organizacja z własnymi ośrodkami badawczymi, centrami edukacji i uniwersytetem, będąca zrzeszeniem 110 spółdzielni pracowniczych i ich  spółek zależnych- w sumie 289 firm. Działając w różnych branżach, w prawie stu krajach współpracują jednak ze sobą i wspierają się w razie potrzeby, także finansowo.

Wielu ekonomistów doceniało Mondragon Corp jako alternatywę dla klasycznego kapitalizmu. Jej sukcesy dowodziły, że spółdzielczy kapitalizm może być nie tylko bardziej efektywny, ale i bardziej przyjazny dla pracowników –współwłaścicieli swych firm, którzy dzielą zarówno ich zyski jak i straty, mając też wpływ na strategiczne decyzje i wybór dyrektorów. W spółdzielczej grupie nie ma też mowy o płacowych kominach- najwyższe wynagrodzenia nie przekraczają 9-krotności najniższych zarobków spółdzielców, którzy stanowią ok. 80 proc. załogi kooperatyw. Co więcej w razie problemów jednej spółdzielni inne zwykle spieszyły jej z pomocą, udzielając kredytów i przejmując zagrożonych pracowników, którzy w czasie kryzysu dobrowolnie obniżali też swoje pensje.

Ideał bez szefów

Na podobnych zasadach, choć bez katolickiej doktryny społecznej u podstaw, swój biznesowy sukces oparła inna z podziwianych firm- amerykańska spółka technologiczna Valve, bohaterka niejednego entuzjastycznego reportażu w mediach, nie tylko amerykańskich. Pomysł firmy działającej od początku (czyli od połowy lat 90. XX wieku)  bez hierachicznej struktury, bez kierowników i dyrektorów,    gdzie pracownicy uczestniczą w zarządzaniu i sami ustalają sobie pensje, kolektywnie ustalając premie i zasady rekrutacji, był przedstawiany jako przyszłościowy model kapitalizmu. Tym bardziej, że Valve była bardzo zyskowna i odporna na wszelkie kryzysy.

Do czasu, aż w 2013 r. w branży rozeszły się potwierdzone później informacje o fali zwolnień pracowników. Jednak głębszą rysę na ikonie kapitalizmu przyszłości wywołały rewelacje jednej ze zwolnionych specjalistek IT. Według niej wizerunek firmy jest wyidealizowany, a brak hiararchii pozorny, bo w Valve faktycznie rządzi  klika „starych" pracowników tępiąca wszelkie odstępstwa od wewnętrznej kultury. Obraz firmy nie jest już tak różowy, ale jej biznes ma się dobrze. W przeciwieństwie do spółdzielczego przedsięwzięcia z Kraju Basków.

Siła czy słabość

Ostatnie miesiące pokazały, że podstawy dotychczasowej siły grupy Mondragon mogą się stać przyczyną jej słabości, co wykazało bankructwo Fagora. Spółdzielnia dbająca o miejsca pracy swych współwłaścicieli nie przeniosła (jak to zrobili po kryzysie jej konkurenci) produkcji na tańsze, azjatyckie rynki. To ograniczyło konkurencję cenową firmy, która ma też na koncie kilka błędnych decyzji biznesowych.

Ekonomiści zastanawiają się, czy Fagor padł może ofiarą swej międzynarodowej skali działania, gdzie konkurencja jest wyjątkowo ostra, a rywale  często grają kosztami relokując produkcję. Co więcej spółdzielcza struktura firmy zamknęła jej drogę do pozyskania kapitału przez emisję nowych akcji, czy udziałów dla zewnętrznych inwestorów, a jej zdolności kredytowe wyczerpały się po kilku latach kryzysu. Nie pomogła emisja papierów dłużnych za 80 mln euro objęta przez pracowników.

Koniec solidarności

Gdy siostrzane spółdzielnie- na czele z siecią supermarketów Eroski (największą firmą w ramach grupy) i spółdzielczym bankiem Caja Laboral - odmówiły dodatkowego wsparcia zadłużonemu już na prawie 900 mln euro Fagorowi, jednym wyjściem było ogłoszenie bankructwa.

Teraz jego pracownicy – współwłaściciele zostali bez pracy, a  niektórzy z zagrożonymi oszczędnościami ulokowanymi w spółdzielczych udziałach. (Co prawda spółdzielcy mogą liczyć na 2-letni zasiłek sięgający 80 proc. zarobków).  Problemy bankruta mogą się też odbić na pozostałych firmach grupy,  bo część z nich była dostawcami Fagor, a niektóre wspierały ją pożyczkami.

Nie tylko pracownicy trzymają kciuki za przyszłość firmy i całej grupy zatrudniającej ponad 80 tys. osób. Również ci, którzy wierzą w bardziej ludzką twarz kapitalizmu - bez nadmiernej chciwości, uważanej za główną przyczynę ostatniego kryzysu finansowego.

Niedawne nagłe bankructwo Fagor Electrodomesticos, jednego z największych producentów AGD w Europie (w Polsce działającego jako Fagor Mastercook) nie tylko może zmienić układ sił na rynku sprzętu domowego. Może też  zachwiać podstawami całej grupy Mondragon, która przez lata była przykładem sukcesu unikalnego modelu biznesowego – spółdzielczości opartej na społeczno-chrześcijańskich ideałach.

Odporna na kryzys?

Pozostało 92% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca