Menedżerowie, przedstawiciele rad pracowniczych, ministrowie, związkowcy – i oczywiście sama kanclerz Merkel: w poniedziałek (24.06.2019) wieczorem w tym szerokim gronie odbędzie się spotkanie przedstawicieli rządu z przedstawicielami niemieckiej branży samochodowej i poddostawczej. Chcą rozmawiać o przyszłości kluczowej gałęzi w niemieckiej gospodarce. Jakie problemy wymagają omówienia?
Elektromobilność
Elektromobilności to gra o wielką stawkę, z wieloma niewiadomymi. Niemieccy producenci aut wydają miliardy euro na rozwijanie i produkcję samochodów elektrycznych, awizując na następne lata kilka czysto elektrycznych i hybrydowych wariantów swoich pojazdów. Nie pozostaje im zresztą i nic innego, jeżeli nie chcą łamać coraz ostrzejszych unijnych limitów emisji CO2, ryzykujac wysokie kary. Nie jest jeszcze jednak pewne, czy klienci będą kupować w wielkim stylu elektryki. Mogą skłonić ich do tego co najwyżej szykujące się dalsze zakazy wjazdu diesli do centrów miast.
Z tego względu przedstawiciele BMW mają w kieszeni list skierowany do rządu w Berlinie, w którym monachijski koncern domaga się energiczniejszych działań rządu na rzecz elektromobilności. Między innymi BMW postuluje obniżenie opodatkowania prądu do ładowania samochodów. Rząd miałby także perswazyjnie wpłynąć na władze samorządowe, by tworzyły bezpłatne miejsca parkingowe dla elektryków i wprowadzały inne ulgi. Poza tym, zdaniem BMW, Unia Europejska powinna w całej Europie wspierać rozbudowę sieci ładowania samochodów.
Słaby popyt
Aby podkręcić w dalszym ciągu kulejący popyt na samochody elektryczne, rząd RFN do końca roku 2020 przedłużył już państwową premię płaconą przy zakupie elektrycznego samochodu. Premia ta miała wygasnąć właściwie pod koniec czerwca br., ale do tej pory nie spełniła pokładanych w niej oczekiwań. Jak podaje Federalny Urząd Ruchu Drogowego, w maju w Niemczech zarejestrowano 4630 nowych samochodów elektrycznych i prawie 19 300 hybrydowych, ale razem wziąwszy było to tylko 7 proc. wszystkich nowo rejestrowanych aut.
Pomimo to VW w stu procentach stawia na samochody elektryczne. BMW i Daimler są nieco bardziej powściągliwe i nie chcą zrezygnować z innych rodzajów napędu.