Z danych sądowych, które przeanalizowała KUKE wynika, że najwięcej plajt odnotowano w województwie dolnośląskim (2,19 proc.) i zachodniopomorskim (1,76 proc.).
W sumie w ciągu ostatniego roku – czyli w okresie luty 2013 r. – styczeń 2014 r. - na skutek niewypłacalności, działalność gospodarczą zakończyło 861 przedsiębiorstw.
Analizując styczniowe upadłości, w ponad jednej czwartej przypadków dotyczyły one firm prowadzonych w postaci indywidualnej działalności gospodarczej. Najczęstszą przyczyną zamknięcia firmy była niewypłacalność – 16 przypadków (o 33 proc. więcej niż w grudniu). W kłopoty wpadła również sporo firm prowadzących działalność gospodarczą w formie spółek prawa handlowego - 45. W zeszłym miesiącu upadło ich 40, co oznacza miesięczny wzrost o 12,5 proc.
Najwięcej kłopotów ciągle notuje branża budowlana, choć w styczniu delikatnie spadła liczba firm, które ogłosiły upadłość tego obszaru działalności. KUKE podkreśla, że wyniki finansowe przedsiębiorstw budowlanych pozwalają sądzić, iż najgorszy okres, jeśli chodzi o duże firmy z tej branży, jest już poza nimi. Natomiast wciąż z problemami borykają się przedsiębiorstwa średnie i małe.
Nie najlepiej dzieje się też w branży związanej z kulturą, rozrywką i rekreacją. W ciągu miesiąca poziom natężenia upadłości nie zmienił się i wynosi 2,43 proc. Eksperci korporacji zaznaczają, że nie ma w tym nic dziwnego – w okresie gorszej koniunktury, tym na czym w pierwszej kolejności oszczędzamy są kino, teatr, wyjście do klubu, czy restauracji. Teraz powinno już być lepiej, bo gospodarka odbija.