Wojna na rabaty w USA trwa

General Motors i Ford zwiększyły duże rabaty na wiele swych modeli i przedłużyły ich ważność do końca marca, aby przyciągnąć klientów do salonów, opustoszałych podczas ostrej zimy

Publikacja: 03.03.2014 10:20

Wojna na rabaty w USA trwa

Foto: Bloomberg

Największe rabaty dotyczą największych pick-upów: 8 tys. dolarów i więcej na F-150 Forda i 9 tys. dolarów i więcej na Silverado Chevroleta. Amerykańscy dealerzy zachęcają także do kupowania znacznie większej gamy pojazdów, od najtańszych i ekonomicznych w rodzaju Chevroleta Sonica po popularne krzyżówki Ford Escape, co wywołało obawy, że nasila się wojna na rabaty największych producentów.

Najnowsze oferty cenowe pojawiły się w czasie, gdy producenci z Detroit i kilku ich konkurentów ucierpiało kolejny trzeci miesiąc z powodu fatalnej pogody w wielu rejonach Stanów, która spowodowała nie spotykane o tej porze roku zapasy niesprzedanych pojazdów. — Spodziewamy się powstania krótkoterminowego wzrostu popytu, ale trudno stwierdzić, kiedy pojawi się. Może w marcu, a może rozłoży się na kilka miesięcy i będzie zależeć od pogody — stwierdził analityk w RBC Capital Markets, Joseph Spak.

Analitycy uznali w sondażu agencji Reutera, że sprzedaż w lutym był podobna jak przed rokiem, na poziomie 1,196 mln, co dałoby rocznie 15,4 mln. Po fatalnej sprzedaży w styczniu przewidywali poprawę w lutym.

Równowaga między cenami i rabatami

Dla GM i Forda najtrudniejsze było utrzymanie delikatnej równowagi między cenami i rabatami, które są zasadniczymi bodźcami w motoryzacji. Łatwiej z tym było w przypadku dużych pick-upów, pojazdów o wysokiej marży zysku zapewniających tradycyjnie lwią część zysku brutto koncernom z Detroit. Udało im się zachować rekordowe ceny transakcyjne w lutym, średnia w branży przekroczyła 29 tys. dolarów — wyliczyła fima JD Power.

GM, który wprowadził latem na rynek Silverado i GMC Sierra po liftingu zarobił najwięcej — po 5 tys. dolarów na samochodzie — w porównaniu z ich cenami sprzed roku — według firmy badania rynku Kelley Blue Book. Ponieważ wydał w tym roku stosunkowo mniej od Forda na zachęty, to jego udział w rynku furgonetek zmalał o kilka punków do niecałych 35 proc. GM wydawał 3204 dolary na zachęty na jeden pojazd w lutym w porównaniu z 3305 dolarów Forda — wyliczyła firma TrueCar. To może zmienić się, bo GM wycofa od wiosny stopniowo wersje heavy duty Silverado i Sierra, a będzie zwiększać produkcję nowszych wersji.

Analityk z Barclays Capital, Brian Johnson stwierdził, że zapasy gotowych samochodów amerykańskich zmalały nieco od stycznia, ale jak dotąd producenci utrzymali dość wysokie harmonogramy produkcji w I kwartale. — Gdyby te zasoby pozostały duże do końca kwietnia, to możemy mieć do czynienia z rozwiązywaniem problemu większymi zachętami albo zmniejszaniem produkcji — dodał.

Szalone rabaty dealerów

W handlu detalicznym stosowanie rabatów trwa nadal w szaleńczym tempie, co potwierdzają witryny internetowe. Salony Chevroleta oferują promocyjne warunki na szeroką gamę modeli, bo GM zakończył już specjalną sprzedaż z okazji Dnia Prezydentów — federalnego święta obchodzonego w trzeci poniedziałek lutego, w tym roku 17 lutego, na cześć wszystkich prezydentów USA — i przygotowuje dwie nowe promocje na marzec — Miesiąc Furgonetki Chevroleta i Otwarte Drzwi Chevroleta — jak podał „Automotive News".

Programy zachęt marcowych przewidują rabaty do 7 tys. dolarów, a nawet więcej przy kupnie jednego pojazdu — podała osoba z GM, ale nieoficjalnie, bo szczegółów jeszcze nie ogłoszono.

Tymczasem wielu dealerów Chevroleta oferuje jeszcze lepsze warunki, wielu przez Internet. David Stanley Chevrolet z Oklahoma City zachęca do kupna Silverado rocznik 2014 za 27 900 dolarów, czyli o 9260 taniej. Thoroughbred Chevrolet w Chandler (Arizona) reklamuje sedana Malibu 2014 w cenie 17 395 dolarów, o 5860 taniej i hatchbacka Sonic 2014 za 10 495 dolarów, o 4500 taniej.

Ford zwiększył i przedłużył rabaty na wiele amerykańskich modeli do 31 marca. Teraz proponuje do 4 tys. od ceny pick-upa F-150 2014, a nawet do 6 tys. za wybrane modele, np. Focus Electric 2014. Jego dealerzy proponują jeszcze większe opusty. Hall Ford Lincoln w Newport New (Wirginia) sprzedaje sedana Ford Taurus Limited 2014 za 34 tys., z rabatem 6090 dolarów i krzyżówkę Escape SEL 2014 za 29 tys., z rabatem 5600 dolarów. Brandon Ford w Tampie na Florydzie daje rabat 7200 dolarów za F-150 2014 i 8360 dolarów za wersję heavy duty tego pick-upa.

Powstaje więc pytanie, czy wojna na rabaty potrwa dłużej niż do końca marca? Będzie to zależeć od pogody i od tego, czy istotnie pojawi się popyt w reakcji na rabaty. Analityk Spak uważa jednak, że jak się raz zastosuje rabat, to trudno potem wycofać się.

Największe rabaty dotyczą największych pick-upów: 8 tys. dolarów i więcej na F-150 Forda i 9 tys. dolarów i więcej na Silverado Chevroleta. Amerykańscy dealerzy zachęcają także do kupowania znacznie większej gamy pojazdów, od najtańszych i ekonomicznych w rodzaju Chevroleta Sonica po popularne krzyżówki Ford Escape, co wywołało obawy, że nasila się wojna na rabaty największych producentów.

Najnowsze oferty cenowe pojawiły się w czasie, gdy producenci z Detroit i kilku ich konkurentów ucierpiało kolejny trzeci miesiąc z powodu fatalnej pogody w wielu rejonach Stanów, która spowodowała nie spotykane o tej porze roku zapasy niesprzedanych pojazdów. — Spodziewamy się powstania krótkoterminowego wzrostu popytu, ale trudno stwierdzić, kiedy pojawi się. Może w marcu, a może rozłoży się na kilka miesięcy i będzie zależeć od pogody — stwierdził analityk w RBC Capital Markets, Joseph Spak.

Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Specjaliści IT znów w cenie – rynek pracy ożywia się
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Biznes
Ministerstwo rozwoju nie chce już rozmawiać o Intelu