Taktyczne drony armia wybierze w tym roku

Pod wpływem wydarzeń na Wschodzie resort obrony narodowej analizuje możliwości przyspieszenia zakupu dronów. W operacyjnych planach MON na najbliższą dekadę przewidywano zamówienie blisko dziewięćdziesięciu zestawów bezzałogowych statków powietrznych (BSL), za ok. 3 mld zł.

Publikacja: 11.03.2014 16:08

W armii już służy 16 zestawów sztandarowego produktu ożarowskiej firmy, czyli FlyEye

W armii już służy 16 zestawów sztandarowego produktu ożarowskiej firmy, czyli FlyEye

Foto: spółka

Do udziału w dialogu technicznym na bezpilotowce wszystkich klas – w tym  największe – kategorii MALE a także taktyczne średniego i krótkiego zasięgu i mini BSL  (w tym specjalistyczne  do operacji w terenie zurbanizowanym), zgłosiło się aż  51 firm.

- W skład zamawianych zestawów wchodzić będzie od 3 do 5 bezzałogowych platform powietrznych - potwierdza Małgorzata Ossolińska, rzecznik Inspektoratu Uzbrojenia MON. Dodaje, że jeszcze  w tym roku można spodziewać się przetargu na drony taktyczne średniego zasięgu oraz mini bezpilotowce.

Koncern elektroniczno – zbrojeniowy Thales właśnie ujawnił, że  zakończył dialog techniczny w MON  związany z  przyszłym przetargiem na  bezzałogowe samoloty zwiadowcze dla polskiej armii. Jego  BSL - Watchkeeper, jako pierwszy, otrzymał  już dokument gotowości do służby brytyjskiego Ministerstwa Obrony. Bezpilotowiec wyposażony w rozbudowany zestaw sensorów, zdolny jest do 16 godzinnych misji w dowolnych warunkach atmosferycznych – zachwala firma.

Broń zdalnie sterowana

Waldemar Skrzypczak, były wiceminister obrony narodowej ds. modernizacji sił zbrojnych, który uczestniczył w planowaniu inwestycji w zdalnie sterowane systemy rozpoznania teraz zachęca do przyspieszenia decyzji w sprawie zakupów bezzałogowych samolotów zwiadowczych. – Polska armia wciąż nie dysponuje  bezpilotowcami rozpoznawczo – uderzeniowymi, zdolnymi do przenoszenia  precyzyjnych pocisków. To przyszłościowa broń i powinniśmy ją mieć w arsenale – podkreśla.

Polska armia już używa małych, zdalnie sterowanych samolotów zwiadowczych takich jak izraelskie Orbitery i mini BSL FlyEye produkowane przez ożarowską spółkę WB Electronics. To jednak niewielkie lub wręcz miniaturowe samoloty , wykorzystywane do obserwacji i rozpoznania na krótkim dystansie.

– Świat idzie  jednak w kierunku stosowania uzbrojonych dronów do precyzyjnych ataków.  Takie zdolności wykorzystują już USA i Izrael, kraje wiodące w rozwoju bojowych bezpilotowców – mówi Michał Likowski szef pisma Raport WTO

- Wszystkie armie atlantyckiej koalicji i militarne potęgi spoza NATO, pracują nad  bojowymi dronami.

Technologie dla zbrojeniówki

Tajemnice konstrukcji militarnych robotów są ściśle chronione bo towarzyszą im  wyjątkowo kosztowne badania i inwestycje. To dlatego przy okazji pozyskiwania BSL dla sił zbrojnych powinniśmy zadbać o włączenie polskich firm do elitarnego kręgu uczestników technologicznego wyścigu –podkreśla –naczelny Raportu.

– Tym bardziej, że rodzimy przemysł dysponuje już  odpowiednimi możliwościami i doświadczeniem  – twierdzi gen. Skrzypczak.

W zeszłym roku pod egidą WB Electronics powstało  polskie konsorcjum  budowy bojowych dronów. Oprócz ożarowskich i śląskich firm znaleźli się w niej warszawski Instytut Lotnictwa, Wojskowe Zakłady Elektroniczne, Wojskowa Akademia Techniczna, Wojskowe Zakłady Inżynieryjne oraz AM Technologies Polska.

Bezpilotowce z Ożarowa i Gliwic

– Od siedmiu lat rozwijamy technologie  wojskowych, zdalnie sterowanych samolotów zwiadowczych i jako jedyna firma w kraju mamy wiedzę jak budować , sprawdzone w akcji, całe systemy, w których statek powietrzny jest tylko elementem. Dziś liczą się przede wszystkim  możliwości i  praktyczne wykorzystanie BSL, czyli planowanie i kierowanie misją, urządzenia obserwacji, transmisji danych, technologie ich analizy i logistyka – mówi prezes WBE Piotr Wojciechowski. WBE ma niekwestionowane atuty: w armii  już służy 16 zestawów sztandarowego produktu ożarowskiej firmy, czyli  FlyEye, to w sumie 62 minisamoloty.

Dronowa grupa nie ukrywa, że jej ambicje sięgają dalej: celem jest budowa  średnich dronów klasy MALE (Medium-Altitude Long-Endurance), zdolnych w przyszłości do przenoszenia rakiet.

To właśnie takich zwiadowczych i uderzeniowych bezpilotowców  najbardziej potrzebuje teraz armia.

Fabryki powietrznych robotów

Obecnie na rynku średnich BSL  najbardziej liczą się liderzy  tej wąskiej specjalności, tacy jak izraelski Elbit, który od lat buduje swoje drony linii Hermes, amerykański General Atomics z San Diego ( producent Predatorów i ich następcy:  MQ-9 Reaper ), rozwijający te technologię francuski Dassault, Brytyjski BAE Systems czy Northrop-Grumman z USA, producent największych i najdroższych BSL - Global Hawków, o strategicznym zasięgu, zdolnych prowadzić rozpoznanie przez okrągłą dobę.

Zwiadowcze i bojowe drony to kosztowny oręż. Kalifornijski General Atomics wycenia  swoje zestawy Predator z czterema samolotami najnowszej generacji i naziemnym systemem prowadzenia misji oraz  logistyką na blisko 160 mln dol. Jeden zdalnie sterowany samolot, nafaszerowany optoelektroniką,  wart był jeszcze niedawno  ponad 30 mln dolarów.

Biznes
Rekordowa liczba bankructw dużych firm na świecie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Święta spędzane w Polsce coraz popularniejsze wśród zagranicznych turystów
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki