Na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny pieniądze będą wpłacać biura podróży, ale nie ma wątpliwości, że ostatecznie, w cenie wycieczek, obciążeni zostaną klienci.
Rząd ma się zająć ustawą o funduszu na jednym z najbliższych posiedzeń. W ostatni czwartek Komitet Stały Rady Ministrów przyjął i rekomendował rządowi projekt założeń do ustawy przygotowanej przez Ministerstwo Sportu i Turystyki.
Drugi filar
Według resortu, fundusz jest konieczny, ponieważ – jak pokazała praktyka ostatnich lat – kiedy upadnie biuro podróży, często brakuje pieniędzy na pokrycie wszystkich związanych z tym kosztów. Po prostu obowiązkowe gwarancje touroperatorów okazują się za małe. Fundusz miałby więc pełnić rolę drugiego filaru zabezpieczającego klientów. Już żaden z nich nie zostanie bez pieniędzy, które wpłacił na wycieczkę – zapewnia resort.
Według wstępnych założeń fundusz ma mieć osobowość prawną. Zatrudniałby 16 osób, na jego czele stałby prezes, a nad całością czuwała rada funduszu kontrolowana przez ministerstwo.
Fundusz ma się zajmować gromadzeniem składek wpłacanych obowiązkowo przez biura podróży. Składka będzie zróżnicowana w zależności od poziomu ryzyka i rodzaju działalności wykonywanej przez organizatorów turystyki. Jej wysokość będzie ustalał minister w rozporządzeniu.