Federalna Agencja Lotnictwa Cywilnego (Federal Aviation Administration – FAA) chce obniżyć dopuszczalną wysokość budynków w pobliżu lotnisk.
Z analizy firmy konsultingowej Weitzman Group z Nowego Jorku wynika, że propozycja FAA może dotyczyć aż 4000 nieruchomości położonych w pobliżu lotnisk oraz dalszych 4000 konstrukcji, które znajdują się w fazie planowania. FAA chce mieć bowiem wpływ na budynki w promieniu 10 mil (16 km) od lotnisk. W miniony poniedziałek zakończył się przedłużony okres konsultacji społecznych w sprawie szybkiego wprowadzenia nowych regulacji.
Między deweloperami i władzami miast, a portami lotniczymi i liniami lotniczymi od lat toczy się mała wojna w sprawie dopuszczalnej wysokości powstających w pobliżu lotnisk budynków i innych konstrukcji. Ci pierwsi protestują twierdząc, że ograniczenie wpłynie negatywnie na gospodarki miast, w których obowiązywać będą ograniczenia, a także obniży wartość już stojących nieruchomości. Przeciwko wprowadzaniu zmian opowiedzieli się także niektórzy członkowie Kongresu.
Takie zmiany są konieczne – odpowiadają linie lotnicze i władze lotnisk. Już teraz konieczność omijania naziemnych przeszkód wymusza zmiany ścieżek startowych i podchodzenia do lądowania. Często przekłada się to na wyższe zużycie paliwa a tym samym ogranicza możliwość zabrania na pokład dodatkowych pasażerów lub cargo. - Najważniejszym problemem jest jednak zapewnienie bezpieczeństwa naszym flotom – mówi Victoria Day, rzeczniczka grupy lobbingowej Airlines for America, reprezentującej interesy przewoźników.
FAA twierdzi, że wysokie konstrukcje już teraz wpływają na ścieżki startowe, bo należy liczyć się z możliwością utraty mocy przez silniki podczas startu. Lecący na jednym silniku samolot miałby trudności z szybkim osiągnięciem bezpiecznej wysokości na terenowymi przeszkodami. Wysokie budynki mogłyby także posłużyć terrorystom do przeprowadzenia ataku rakietami naprowadzanymi termicznie na cel. Linie lotnicze przytaczają przykład lotniska w Honolulu, gdzie z jednej strony drogi podejścia do pasów startowych ogranicza ukształtowanie terenu i ponad 130-metrowa wieża telewizyjna położona zaledwie 3 km od lotniska. Z drugiej strony zaś przeszkodą są wysokie dźwigi portowe. Liczba ścieżek startowych na największym lotnisku Hawajów ograniczona jest do minimum.