Armia przyspiesza przetarg na śmigłowce szturmowe

Armia przyspiesza zakupy nowoczesnych helikopterów szturmowych.

Publikacja: 06.11.2014 01:59

Wysłużone „latające czołgi”, Mi 24, rosyjskiej konstrukcji, pamiętające czasy Układu Warszawskiego,

Wysłużone „latające czołgi”, Mi 24, rosyjskiej konstrukcji, pamiętające czasy Układu Warszawskiego, musimy zastąpić nowoczesnymi śmigłowcami szturmowymi

Foto: Fotorzepa, bartosz jankowski Bartosz Jankowski, Bartosz Jankowski Bartosz Jankowski

Wybór dostawcy uderzeniowych maszyn za ok. 4 mld zł miałby nastąpić w drugiej połowie przyszłego roku. Na krajowym rynku, który właśnie sposobi się do wartego 8–10 mld zł wojskowego przetargu dekady na zakup 70 śmigłowców wielozadaniowych (rozstrzygnięcie planowane na początku 2015 r.), szykuje się emocjonująca dogrywka.

– Wyposażenie narodowego arsenału w nowoczesne helikoptery szturmowe to pilne zadanie. Powinny jak najszybciej uzupełnić, a potem zastąpić wyeksploatowane „latające czołgi" Mi-24, rosyjskiej produkcji, których niespełna 30 pozostało nam w wojskach lądowych po czasach Układu Warszawskiego – tłumaczy Tadeusz Wróbel, ekspert „Polski Zbrojnej".

Bez Boeinga i apaczy

W tym tygodniu MON poinformowało, że zainteresowanie przyszłorocznym przetargiem na uderzeniowe helikoptery zgłosiły Airbus Helicopters, który oferuje sprawdzone w Afganistanie i ostatnich operacjach północnoafrykańskich maszyny EC 665 Tiger (szacunkowa cena ok. 45 mln dol. za sztukę), Turkish Aerospace Industries (TAI) proponujące lekkie, ale silnie uzbrojone maszyny szturmowe T 129 ATAK – czyli rozwinięcie włoskiej maszyny A 129 Mangusta (cena ok. 35 mln dol.).

Liczącym się graczem w starciu o zamówienia na szturmowce może być amerykański Bell HelicoptersTextron, którego produkty oferowane w Polsce, np. śmigłowiec AH 1 Cobra (ok. 30 mln dol. za sztukę) lub dwusilnikowy AH1Z Super Cobra, są rozpowszechnioną w amerykańskiej piechocie morskiej wersją uderzeniowego helikoptera pokładowego. Na liście potencjalnych oferentów jest także spółka BIT SA.

To, że wśród koncernów szykujących się do śmigłowcowego starcia o wojskowe zamówienia w Polsce nie ma Boeinga, jest zaskoczeniem, bo jeszcze w końcu października Christopher M. Chadwick, wiceszef koncernu i prezes Boeing Defense, Space & Security (BDS), zbrojeniowej części amerykańskiego lotniczego giganta, zapewniał w Warszawie, że bada możliwości włączenia się do programu modernizacji polskiej armii, a numerem 1 na liście oferowanego przez koncern uzbrojenia są uderzeniowe apache. Ceny tych 10-tonowych maszyn, uznawanych za wzorzec helikoptera szturmowego na świecie, sięgają 55 mln dol. za sztukę.

Kruk przyspiesza

Jak się okazuje, sprzedażą w Polsce swych uderzeniowych maszyn A129 Mangusta nie jest też zainteresowana AgustaWestland, właściciel największej helikopterowej spółki w kraju – PZL Świdnik.

Tymczasem posiadanie przemysłowego zaplecza nad Wisłą w przypadku kontraktowania wyspecjalizowanych śmigłowców szturmowych ma znaczenie, bo oczekiwania MON są jednoznaczne: rodzime firmy muszą skorzystać na polonizacji produkcji części, przejęciu technologii obsługi i serwisu nowych maszyn.

Plan modernizacji armii przewidywał zamówienie ok. 32 uderzeniowych helikopterów dopiero w końcu obecnej dekady. Teraz mówi się, że w ramach zmodyfikowanego wojskowego programu Kruk do 2022 r. pierwszych 20 śmigłowców powinno być już na służbie.

To inny typ maszyn od tych, które wybierzemy w przetargu na śmigłowce wsparcia.

– Szturmowe mają na pokładzie dwuosobową załogę, są z reguły opancerzone, potężnie uzbrojone, przede wszystkim w rakiety przeciwpancerne, do tego nafaszerowane elektroniką służącą rozpoznaniu i samoobronie na polu walki – mówi Bartosz Głowacki, specjalista lotniczy „Skrzydlatej Polski".

Wybór dostawcy uderzeniowych maszyn za ok. 4 mld zł miałby nastąpić w drugiej połowie przyszłego roku. Na krajowym rynku, który właśnie sposobi się do wartego 8–10 mld zł wojskowego przetargu dekady na zakup 70 śmigłowców wielozadaniowych (rozstrzygnięcie planowane na początku 2015 r.), szykuje się emocjonująca dogrywka.

– Wyposażenie narodowego arsenału w nowoczesne helikoptery szturmowe to pilne zadanie. Powinny jak najszybciej uzupełnić, a potem zastąpić wyeksploatowane „latające czołgi" Mi-24, rosyjskiej produkcji, których niespełna 30 pozostało nam w wojskach lądowych po czasach Układu Warszawskiego – tłumaczy Tadeusz Wróbel, ekspert „Polski Zbrojnej".

Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca