Już około tysiąca zagranicznych studentów z prawie 70 krajów uczy się w Akademii Leona Koźmińskiego, czołowej prywatnej uczelni biznesowej w Polsce. Jest też ona jedną z wyższych szkół najchętniej wybieranych przez uczestników studenckiej wymiany międzynarodowej. Przedstawiciele ALK nie kryją, że to w dużej mierze zasługa dobrych wyników uczelni w międzynarodowych rankingach, w tym w prestiżowych zestawieniach „The Financial Times".
Nasz kraj reprezentują tam na razie ALK i Szkoła Główna Handlowa, która też systematycznie zwiększa liczbę zagranicznych studentów. W rekrutacji na rok 2014/2015 odsetek przyjętych na licencjackie studia anglojęzyczne (w tym cudzoziemców) wzrósł z 4,6 proc. do ponad 6,8 proc. osób przyjętych na studia I stopnia, na wszystkich zaś programach w jęz. angielskim cudzoziemcy stanowią 45 proc. studentów.
Obie uczelnie znalazły się w grudniowym rankingu „FT" najlepszych szkół biznesu w Europie. W zestawieniu, które powstaje na podstawie obecności uczelni w czterech podrankingach publikowanych przez „FT" w ciągu roku – m.in. studiów magisterskich z zarządzania (tu ALK ma 32. miejsce) i Executive MBA (20. miejsce ALK) – oraz pomiaru jakości kadry dydaktycznej i średnich ważonych zarobków absolwentów, ALK zajęła teraz 41. miejsce, SGH zaś uplasowała się na 77.
Ewa Barlik, rzecznik ALK, podkreśla, że chcąc się dzisiaj wyróżnić wśród ponad 10 tys. uczelni biznesowych na świecie, trzeba być znanym także w skali globalnej. Niezbędny jest nie tylko dobry program nauczania, wysokiej klasy wykładowcy i prestiżowe akredytacje. Trzeba jeszcze to wszystko zakomunikować światu. – Temu właśnie służą rankingi kierunków studiów czy typów uczelni, takie jak ranking szkół biznesu „Financial Times". Dzięki naszej obecności w rankingu „FT" do Polski przyjeżdżają studenci z Malezji, Indii czy Kanady, a nasza uczelnia przyciąga najwięcej studentów z Europy – dodaje rzeczniczka ALK.
– Rankingi są dla uczelni instrumentem budowy wizerunku i przekładają się na popyt na jej usługi w sferze kształcenia, czyli rekrutację, jak i popyt na usługi w sferze badań, a więc ekspertyzy – podkreśla prof. Tomasz Szapiro, rektor SGH. Jego zdaniem w przypadku SGH, która wypracowała sobie przez lata bardzo mocną markę na rynku, to raczej nie pozycja w rankingach jest głównym czynnikiem, który gwarantuje udaną rekrutację. Mimo to uczelnia stara się być jak najwyżej w zestawieniach „FT" i umacniać swój wizerunek. Po to m.in., by dotrzeć do kandydatów z zagranicy, którzy częściej niż Polacy kierują się wynikami międzynarodowych rankingów.