Główny powód: wzrost zapotrzebowania w Chinach, gdzie nieustannie rośnie popyt mimo wszelkich prób ograniczenia wykorzystania węgla do produkcji energii. Ten kraj będzie miał na swoim koncie trzy piąte jego wzrostu.
Ale Chiny, to nie wszystko. Energii potrzebują również Indie, oraz kraje Azji Południowo-Wschodniej. I w tej sytuacji wzrost azjatyckiego popytu z powodzeniem przewyższy jego spadek w Europie i Ameryce Północnej.
- Co z tego, że wiele krajów nam obiecuje walkę z ociepleniem klimatu, skoro w ciągu najbliższych 5 lat nie mamy żadnych szans ograniczenia popytu na węgiel- mówiła w Paryżu Maria van der Hoeven, dyrektor generalna MAE. Przyznała jednak, że gdyby nie było węgla, świat nie miałby nawet co marzyć o bezpieczeństwie energetycznym.
W tej sytuacji, kiedy na odejście od węgla, jako źródła wytwarzania energii nawet nie ma co marzyć, niezbędne są inwestycje w takie jego wykorzystanie, aby odbywało się ono z jak najmniejszą szkodą dla środowiska naturalnego. —To prawda w pasie od Republiki Południowej Afryki po Azję Południowo-Wschodnią nieustannie powstają nowe elektrownie, niestety jednak wykorzystują one przestarzałe technologie - narzekała szefowa MAE.
Według analityków agencji popyt na węgiel będzie rósł do roku 2019 o 2,1 proc. rocznie. To i tak wolniej, niż w pięciolatce 2009-2013 – kiedy to prognozowano jego wzrost o 3,3 proc. Ostatecznie okazał się on jeszcze mniejszy i wyniósł 2,3 proc.