Ruch internetowy generowany przez posiadaczy urządzeń mobilnych rośnie z roku na rok w tempie dwucyfrowym. Szacuje się, że ciągu miesiąca przeciętny użytkownik smartfona pobiera trzy nowe aplikacje mobilne. Eksperci nie mają wątpliwości, że to właśnie o uwagę tych konsumentów będzie musiał zawalczyć nowoczesny biznes.
– Ale aplikacja mobilna nie jest wyłącznie narzędziem do realizacji celów biznesowych. Coraz częściej się dziś mówi o tzw. appgregacji. Chodzi o takie projektowanie czy programowanie aplikacji mobilnych i webowych, aby te agregowały większość procesów biznesowych przedsiębiorstwa, oszczędzając jego czas i maksymalizując zysk – wyjaśnia Łukasz Karwacki, kierujący StartupWorks, warszawską firmą doradczo-technologiczną.
Z analiz firmy badawczej Gartner wynika, że pod koniec 2014 r. użytkownicy smartfonów pobrali z sieci ponad 127,7 mln aplikacji mobilnych. – Rynek smartfonowych aplikacji to kura znosząca złote jajka. Według Komisji Europejskiej obecne przychody rynku aplikacji mobilnych sięgają 17,5 mld euro, ale w 2018 r. wzrosną już do 63 mld euro – mówi Karwacki.
Szacunki wskazują, że do 2017 r. na świecie będzie ponad 4,4 mld urządzeń, których użytkownicy będą korzystać z aplikacji mobilnych; co piąty będzie Europejczykiem.
– Ci przedsiębiorcy, którzy zawczasu zrozumieją, jaki potencjał tkwi w aplikacjach, zdobędą biznesową przewagę nad konkurencją – przekonuje Przemysław Lewandowski ze StartupWorks. A, jak zaznacza, wejście w segment mobilny nie jest trudne, bo stworzenie pierwszego funkcjonalnego prototypu aplikacji mobilnej czy webowej zajmuje programistom niespełna miesiąc.