Taki pogląd wyraził wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Marosz Szefczowicz w wywiadzie dla Wall Street Journal.
- Uważamy, że energetyczny rozdział w porozumieniu TTIP (negocjacje jeszcze nie zostały tu otwarte-red) może stać się ważny tak dla wymiany towarowej miedzy nami jak i dla bezpieczeństwa energetycznego Unii. Jesteśmy największym rynkiem świata i największym importerem surowców energetycznych, więc dla każdego eksportera tych surowców jesteśmy wystarczająco ważni -argumentował Szefczowicz. Amerykański rząd wciąż jednak nie zdecydował o włączeniu energetyki do TTIP.
- Nie ma decyzji, co do tego czy energetyka powinna stanowić oddzielną część umowy o TTIP, a tym samym podlegać negocjacjom. Czy też surowce energetyczne i inne powinny być objęte specjalnymi zasadami albo też podlegać ogólnym prawom, które obejmuje wszystkie inne branże - potwierdził Trevor Kinkande, rzecznik przedstawicielstwa handlowego USA przy Unii.
Obecnie głównym jednostkowym dostawcą gazu do krajów Unii jest Rosja (Gazprom miał w 2013 r 30 proc. unijnego rynku). Reszta to zakupy LNG na giełdach gazu w Holandii, Wielkiej Brytanii i Francji oraz wydobycie własne.
W USA od 1975 r. obowiązuje embargo na eksport ropy, ale pod wpływem rosnącego wydobycia i boomu łupkowego bliskie jest zniesienia. Gaz łupkowy w postaci LNG miał zacząć trafiać do Europy w 2017 r, ale eksport zostanie przyśpieszony. Jako pierwsza gaz otrzyma w przyszłym roku Litwa, która już podpisała stosowne umowy.