Górnicza bomba tyka

Ceny węgla spadają. Albo rząd zacznie prawdziwą naprawę górnictwa, albo czeka nas chaos.

Aktualizacja: 25.08.2015 21:12 Publikacja: 25.08.2015 21:00

Analitycy nie mają złudzeń: w najbliższym czasie nie będzie wzrostu cen węgla, którego ciągle wydoby

Analitycy nie mają złudzeń: w najbliższym czasie nie będzie wzrostu cen węgla, którego ciągle wydobywa się za dużo.

Foto: Bloomberg

Bez realnego planu uzdrowienia górnictwa nie ma szans na zdrowe finanse publiczne i na spokój na Śląsku.

Rząd nie jest w stanie zrealizować swojego programu restrukturyzacji śląskich kopalń. To był plan nierozwiązujący trwale żadnego problemu. Tymczasem ceny węgla ciągle spadają i kondycja kopalń pogarsza się coraz szybciej. Wykorzystując gorący przedwyborczy okres, górnicze związki zawodowe znów przystawiają rządowi pistolet do głowy. Mówią: albo do końca września spełni swoje obietnice, albo będzie strajk.

Czy politycy znów ugną się przed związkowcami i nie podejmą tak ważnych dla branży reform? W trwającej kampanii wyborczej wydaje się to bardzo prawdopodobne. Zamiast zmian mamy hasła o ratowaniu górnictwa w obecnym kształcie. Niestety.

Analitycy nie mają złudzeń: w najbliższym czasie nie będzie wzrostu cen węgla, którego ciągle wydobywa się za dużo. Obawy o kondycję chińskiej gospodarki spowodowały, że ceny czarnego paliwa nadal spadają. Mimo to i mimo antywęglowej polityki UE w Polsce wciąż nie ma odważnych decyzji w sprawie uzdrowienia sytuacji na Śląsku. A rząd będzie je musiał podjąć. Jeśli nie obecny, to następny. Węgiel będzie nam potrzebny jeszcze wiele lat.

Stopniowe wygaszenie czterech trwale nierentownych kopalń Kompanii Węglowej i uzależnienie wynagrodzeń górników od wyników spółki – czy ktoś pamięta jeszcze ten program? Ogłosiła go premier Ewa Kopacz 7 stycznia. Dziesięć dni później, po górniczych protestach, rząd wycofał się z tej propozycji. Związkowcy dostali wszystko, co chcieli, a przede wszystkim obietnicę, że z kłopotów do końca września wydobędą Kompanię państwowe firmy energetyczne. I zapewnienie, że do 2018 r. na realizację planu państwo da nawet 3 mld zł.

Po siedmiu miesiącach rozmów, zachęt, a potem gróźb zarządy większości firm energetycznych mówią, że na ratowanie KW nie wyłożą złamanego grosza. Tylko Tauron zaoferował symboliczną złotówkę za kopalnię Brzeszcze, ale związkowcy wzgardzili tą ofertą. Ostatnie miesiące to znów zmarnowany czas.

W efekcie dziś, wobec braku głębokiej restrukturyzacji sektora, strata netto polskiego górnictwa węgla kamiennego sięga już 1,5 mld zł, a do końca roku zapewne się podwoi. Poważne problemy ma już nie tylko Kompania, ale również Katowicki Holding Węglowy, Jastrzębska Spółka Węglowa, a nawet efektywne prywatne kopalnie: Bogdanka i Silesia.

W tej sytuacji, zamiast bronić nierealnych obietnic, może warto napisać prawdziwy program ratunkowy dla górnictwa. Nie taki, który daje gwarancję utrzymania za wszelką cenę miejsc pracy i wysokich górniczych pensji, lecz taki, który pozwoli firmom węglowym prowadzić zdrowy biznes i produkować może mniej, ale za to tańszego surowca. Na mądre decyzje nigdy nie jest za późno.

Biznes
Aktywa oligarchów trafią do firm i osób w Unii poszkodowanych przez rosyjski reżim
Biznes
Rekordowe wydatki Kremla na propagandę za granicą. Czy Polska jest od niej wolna?
Biznes
Polskie firmy nadrabiają dystans w cyfryzacji
Biznes
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
Dlaczego Polacy boją się założenia firmy?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne