Patrioty jako oręż dla powietrznej tarczy średniego zasięgu „Wisła" wskazał ponad rok temu prezydent Bronisław Komorowski i rząd Ewy Kopacz, nie zdążył jednak sfinalizować transakcji. To obecny szef MON podpisał w tej sprawie odpowiedni dokument, tzw. Letter of Request, inicjując otwarcie drogi do pozyskania sprawdzonej operacyjnie i modernizowanej właśnie broni przeciwlotniczej i przeciwrakietowej produkowanej przez koncern Raytheon.

Negocjacje offsetowe

Decyzja ministra Macierewicza oznacza zarazem start negocjacji w najdroższym w historii Polski kontrakcie zbrojeniowym, którego wartość szacowana jest przez specjalistów na ok. 40 mld zł. Antoni Macierewicz nie chciał ujawnić dokładnej sumy, którą budżet faktycznie przeznacza na ochronę centrów decyzyjnych kraju, ośrodków dowodzenia i kluczowych obiektów infrastruktury krytycznej państwa, bo taki błąd jego zdaniem popełnili rok temu poprzednicy – rząd PO–PSL. A to skomplikowało tylko wstępne uzgodnienia nowego rządu w sprawie patriotów w Waszyngtonie. Minister stwierdził, że nowy kontrakt negocjowany przez obecną ekipę z administracją USA będzie korzystniejszy dla polskiej zbrojeniówki. Już na początku pertraktacji producent patriotów zapewnia, że krajowy przemysł w ramach offsetu uzyska dostęp do ponad 60 rozwiązań i nowoczesnych technologii wojskowych. Ale niezależnie od tego Raytheon zobowiązał się też co najmniej 50 proc. wartości zamówienia ulokować w postaci inwestycji i zleceń produkcyjnych w polskiej zbrojeniówce. Jeśli negocjacje przemysłowe z Amerykanami uda się zakończyć pomyślnie, pierwsze dwie baterie, takie same jak te, które znajdują się obecnie na wyposażeniu US Army, trafią do polskich sił zbrojnych już w 2019 roku. Sześć kolejnych, już w wersji gruntownie zmodernizowanej, ma bronić naszego nieba, poczynając od 2020 roku. Wojskowi eksperci zarzucają, że system Patriot, eksploatowany operacyjnie w 13 krajach, wyczerpał swój potencjał modernizacyjny i nie jest w stanie odpowiedzieć na wiele współczesnych zagrożeń, w tym na atak najnowszych pocisków manewrujących. Nawet jednak krytycy przyznają, że Polska obecnie nie dysponuje żadną antyrakietową tarczą i wobec pocisków uderzających z powietrza jesteśmy po prostu bezbronni. Na kieleckim MSPO przedstawiciele Raytheona we wtorek świętowali: na konferencji ujawnili, że w ciągu trzech lat dostarczą użytkownikom patriotów nie tylko nowe technologie radarowe, ale też budowane wspólnie z Izraelem kierowane pociski SkyCeptor, zdolne do zwalczania rakiet manewrujących i zdecydowanie tańsze od proponowanych obecnie m.in. pocisków PAC-3 MSE produkcji Lockheeda.

Niejasny los caracali

Minister Macierewicz ujawnił również, że po unieważnieniu poprzedniego przetargu podjął decyzję o powierzeniu Polskiej Grupie Zbrojeniowej zamówienia na elektroniczne systemy zarządzania polem walki (BMS). Urządzenia wspomagające dowódców i dostarczające informacji o sytuacji operacyjnej żołnierzom mają trafić do armii w przyszłym roku. Pytany przez „Rz" o decyzje MON w sprawie kontraktu na śmigłowce wielozadaniowe, Antoni Macierewicz uchylił się od odpowiedzi. Szef Airbus Helicopters Guillaume Faury, obecny na MSPO, ujawnił jedynie, że do finału zbliżają się rozpoczęte w zeszłym roku negocjacje offsetowe. Prezes Faury szacuje, że program kompensacyjny, który zaoferuje w Polsce producent caracali, da pracę w zakładach i jednostkach badawczych 6 tys. pracowników. Rozpoczęty we wtorek w Kielcach XXIV MSPO to jedna z największych militarnych wystaw w krajach atlantyckiej koalicji. Wystawców kusi perspektywą zamówień modernizującej się polskiej armii.