Decyzja Nissana o produkowaniu Qashqai i X-Trail następnej generacji w największym zakładzie w W. Brytanii a nie gdzieś w Europie zapadła po obiecaniu przez rząd dodatkowego wsparcia tej firmy w razie utraty konkurencyjności z powodu Brexitu.
Minister ds. przedsiębiorstw, Greg Clark powiedział, że kilak gwarancji odegrało istotną rolę w zapewnieniu inwestycji Nissana, m.in. działania mające zwiększyć obecność na Wyspach firm z łańcucha dostaw dla motoryzacji, a także naciskanie na bezcłowy handel z Unią podczas negocjowania warunków Brexitu.
- W naszych negocjacjach będziemy kłaść nacisk na bardzo solidną wspólną podstawę zwłaszcza w sektorze motoryzacji naszego kraju i krajów UE, aby zapewnić, że handel między nami może być wolny i nie narażony na przeszkody — powiedział w parlamencie.
Farmacja i lotnictwo też chcą
Pomoc dla Nissana wywołała reakcję dwóch sektorów będących dużymi eksporterami. Ich przedstawiciele rozmawiali o Brexicie już do lata, teraz występują w swojej sprawie po udzieleniu przez ministra Clarka pisemnych gwarancji Nissanowi, aby przekonać go do inwestowania w zakładzie w Sunderland.
Firmy farmaceutyczne i lotnicze podzielają niepokoje branży motoryzacyjnej o bariery handlowe, gdy W. Brytania wyjdzie z Unii, niepokoją ich też przepisy, możliwość zatrudniania cudzoziemców i utrata unijnych środków na badania naukowe. Chcą zapewnić sobie jak najlepszą pozycję, podobnie jak instytucje finansowe, które mogą stracić prawo działania w Europie na podstawie tzw. paszportu.