– Coraz częstsze oferowanie wyspecjalizowanych usług bankowych przez wyodrębnione jednostki organizacyjne pod marką inną od nazwy banku, a także kampanie reklamowe, w których eksponowana jest tylko marka, wywołują dezorientacje wśród klientów – napisał Wojciech Kwaśniak,  wiceprzewodniczący KNF, w liście do zarządów banków.

Uzasadnia, że przeciętny odbiorca często traktuje tak oznaczone oddziały jako samodzielne banki. W konsekwencji klienci nie znajdują tych banków na oficjalnej  liście instytucji działających w Polsce i  wysyłają do KNF zgłoszenia o podmiotach funkcjonujących rzekomo bez licencji.

– Chodzi o to, żeby klient identyfikował nazwę handlową z konkretnym bankiem, bez względu na kanał dystrybucji oferty, w tym kanał elektroniczny i mobilny – tłumaczy Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF. Nie podaje jednak konkretnych banków, do których nadzór ma w tej sprawie zastrzeżenia.

Niektóre banki stosują takie submarki dla nazwania części swojej działalności, np. Lion's Bank, który jest częścią Idea Banku, Inteligo (internetowe ramię PKO BP), BGŻ Optima (część BGŻ wyspecjalizowana w produktach inwestycyjno- oszczędnościowych). Są także przykłady banków spółdzielczych używających innych marek niż ich nazwy, np. SK Bank czy neoBANK.

KNF podkreśla jednak, że nie neguje możliwości prowadzenia działalności przez banki pod inną marką niż nazwa, ale przypomina, że klienci mają prawo do wyraźnej i jednoznacznej informacji o podmiocie oferującym i świadczącym usługi, a banki mają obowiązek je zapewnić. Pismo tłumaczy, że stosowanym przez banki markom i znakom towarowym powinna towarzyszyć wyraźna i łatwo dostrzegalna informacja o ich właścicielu poprzez podanie nazwy banku i to niezależnie od tego, czy są one oferowane przez oddział czy  pośrednika.     —Monika Sajewicz