Adam Glapiński: co złego, to nie NBP. Działania rządu podniosą inflację

Dzięki dobrym decyzjom NBP inflacja jest dziś w celu. Ale stóp procentowych nie można jeszcze obniżać, bo rząd może inflację z celu wybić. Tak można podsumować czwartkowe wystąpienie prezesa banku centralnego Adama Glapińskiego.

Publikacja: 07.03.2024 17:35

Prezes NBP Adam Glapiński

Prezes NBP Adam Glapiński

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

W środę Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała, że stopy procentowe piąty miesiąc z rzędu pozostaną na niezmienionym poziomie. Główna stopa NBP wynosi nadal 5,75 proc., tak jak od października, gdy RPP po raz ostatni ją obniżyła. W czwartek na comiesięcznym wystąpieniu decyzję RPP uzasadniał przewodniczący tego gremium Adam Glapiński.

W 1,5-godzinnym przemówieniu – bo trudno nazwać konferencją prasową wydarzenie, na którym dziennikarze zdołali zadań Glapińskiemu dwa pytania, nie uzyskując zresztą odpowiedzi – prezes NBP tradycyjnie już niewiele czasu poświęcił jednak polityce pieniężnej. Mówił o jakości toalet publicznych w Polsce, pracowitości Koreańczyków, miejscu swojego urodzenia, jakości wyciągów narciarskich, rosnącej zamożności Polaków, ignorancji ekonomistów oraz filarach naszej cywilizacji.

Czytaj więcej

Krzysztof A. Kowalczyk: Prezes NBP Adam Glapiński ciągle popełnia ten sam błąd

Czyją zasługą jest spadek inflacji

W tych miejscach, w których rzeczywiście odnosił się do decyzji Rady Polityki Pieniężnej i ich uwarunkowań, wikłał się w sprzeczności. Najpierw oświadczył, że inflacja jest już w celu NBP (2,5 proc. z dopuszczalnymi odchyleniami o 1 pkt proc. w każdą stronę). Jak wyjaśnił, to zasługa mądrych decyzji RPP, która podnosiła stopy procentowe wystarczająco mocno, ale nie za mocno. Po chwili jednak dodał, że w zasadzie to inflacja nie jest w celu, bo jest on zdefiniowany jako wzrost cen w tempie około 2,5 proc. rocznie w średnim terminie. Tymczasem teraz inflacja tylko się o ten poziom otrze, a później znów wzrośnie. Tylko że, tłumaczył prezes Glapiński, to już nie będzie miało nic wspólnego z polityką pieniężną. - My swoje zrobiliśmy – deklarował prezes NBP, choć niedługo potem dodawał, że RPP ciągle musi z inflacją walczyć.

Czytaj więcej

RPP długo nie znajdzie argumentów za obniżką stóp. Nowa projekcja inflacji

Wzrost inflacji, którego oczekuje w najbliższej przyszłości prezes NBP, będzie głównie efektem wygaszania przez rząd tzw. tarczy antyinflacyjnej. Ze względu na to, że harmonogram ten nie jest znany, RPP działa w warunkach podwyższonej niepewności. Z tego powodu, jak tłumaczył Glapiński, RPP skłania się do ostrożności i nie obniża stóp procentowych, choć inflacja tak wyraźnie zmalała. Prezes nie wspomniał jednak o tym, że ów spadek inflacji w dużym stopniu był skutkiem działań rządu – tych samych, z których wycofanie się będzie inflację podbijało. Ekonomiści od początku mówili, że tarcza antyinflacyjna obniżka inflację w krótkim terminie, ale za cenę podwyższenia jej w dłuższym terminie.

Szczegóły projekcji inflacji

Prezes NBP przedstawił dodatkowe szczegóły projekcji inflacji autorstwa Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP, której zarys znalazł się w środowym komunikacie RPP (ich oficjalna prezentacja zaplanowana jest na poniedziałek). Projekcja, jak tłumaczył, zawiera dwie alternatywne ścieżki inflacji, z których żadna nie jest szczególnie prawdopodobna, ale pokazują skalę niepewności co do kształtowania się inflacji. W jednym scenariuszu rząd do końca horyzontu projekcji (tj. do końca 2026 r.) utrzymuje zamrożone ceny nośników energii oraz obniżoną do zera stawkę VAT na podstawowe artykuły żywnościowe, w drugim zaś te działania osłonowe całkowicie wygasza. W pierwszym scenariuszu inflacja w najbliższych trzech latach stale byłaby poniżej 3,5 proc., czyli górnej granicy pasma dopuszczalnych odchyleń od celu NBP, a na koniec tego okresu wyniosłaby 2,7 proc. W drugim scenariuszu inflacja w II połowie br. podskoczyłaby do ponad 8 proc. rocznie, ale potem gwałtownie by zmalała. W pewnym momencie w 2025 r. byłaby już wyraźnie poniżej celu NBP, a na koniec 2025 r. wyniosłaby 2,4 proc.

Czytaj więcej

Ryszard Kokoszczyński: NBP nie jest od finansowania inwestycji

Prezes NBP przyznał, że najbardziej prawdopodobny jest scenariusz pośredni, w którym rząd wygasza tarczę antyinflacyjną stopniowo, a inflacja na koniec br. rośnie do około 5 proc. - My nie możemy obniżać stóp, bo musimy walczyć z tym wzrostem inflacji - deklarował. To jednak stoi w sprzeczności z jego poprzednimi wypowiedziami, że RPP musi się koncentrować na inflacji w średnim terminie około sześciu kwartałów, czyli w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej. W scenariuszu wygaszania tarczy inflacja w średnim terminie będzie, według prognoz NBP, niższa niż w scenariuszu, w którym tarcze byłyby utrzymywane bez końca. Czyli wzrost inflacji z powodu decyzji rządu w odniesieniu do cen administrowanych nie powinien mieć dla RPP znaczenia.

Glapiński jest gołębiem czy jastrzębiem?

W praktyce prezes Glapiński przyznał, że implikacje dla polityki pieniężnej decyzji rządu w odniesieniu do tarczy antyinflacyjnej nie są jednoznaczne. Jak podkreślił, do połowy roku stopy procentowe niemal na pewno pozostaną bez zmian. Nie powtórzył natomiast tego, co mówił w lutym: że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest stabilizacja stóp do końca roku. Można to rozumieć jako pewne złagodzenie tonu, tzn. dopuszczenie możliwości obniżki stóp procentowych, ale też jako zaostrzenie tonu i przyznanie, że możliwe są podwyżki stóp procentowych.

Tej drugiej interpretacji sprzyja to, że prezes Glapiński wymienił kilka czynników innych niż kształtowanie się cen administrowanych, które mogą sprawić, że inflacja nie wróci trwale do celu NBP. Jak mówił, niepewna jest koniunktura w Polsce. Jeśli wzrost gospodarczy przyspieszy bardziej niż sądzą analitycy z banku centralnego, presja na wzrost cen konsumpcyjnych będzie wyższa. Po drugie, zawirowania geopolityczne sprawiają, że wzrosnąć mogą ceny surowców energetycznych oraz żywności. „Gołębią” interpretację wystąpienia prezesa NBP wspierają natomiast jego słowa, że tłumieniu inflacji sprzyja aprecjacja złotego. Jednocześnie bowiem Glapiński mówił, że perspektywy polskiej waluty – m.in. z powodu napływu funduszy z UE – pozostają dobre.

Większość ekonomistów zakłada, że stopy procentowe w Polsce w tym roku się nie zmienią, ale gdyby jednak RPP miała się na jakąś zmianę zdecydować, to bardziej prawdopodobna jest ich kosmetyczna obniżka niż podwyżka.

W środę Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała, że stopy procentowe piąty miesiąc z rzędu pozostaną na niezmienionym poziomie. Główna stopa NBP wynosi nadal 5,75 proc., tak jak od października, gdy RPP po raz ostatni ją obniżyła. W czwartek na comiesięcznym wystąpieniu decyzję RPP uzasadniał przewodniczący tego gremium Adam Glapiński.

W 1,5-godzinnym przemówieniu – bo trudno nazwać konferencją prasową wydarzenie, na którym dziennikarze zdołali zadań Glapińskiemu dwa pytania, nie uzyskując zresztą odpowiedzi – prezes NBP tradycyjnie już niewiele czasu poświęcił jednak polityce pieniężnej. Mówił o jakości toalet publicznych w Polsce, pracowitości Koreańczyków, miejscu swojego urodzenia, jakości wyciągów narciarskich, rosnącej zamożności Polaków, ignorancji ekonomistów oraz filarach naszej cywilizacji.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Bank Millennium pozytywnie zaskoczyło wynikami
Banki
mBank pokazał wyniki. Wysokie rezerwy frankowe i dobry zysk
Banki
Ile korzyści przyniosą Polakom wakacje kredytowe?
Banki
Wrogie przejęcie. BBVA chce przejąć Banco Sabadell. Cios dla Santandera
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Banki
Citi Handlowy zarobił w pierwszym kwartale 454 mln zł