Wzrost inflacji, którego oczekuje w najbliższej przyszłości prezes NBP, będzie głównie efektem wygaszania przez rząd tzw. tarczy antyinflacyjnej. Ze względu na to, że harmonogram ten nie jest znany, RPP działa w warunkach podwyższonej niepewności. Z tego powodu, jak tłumaczył Glapiński, RPP skłania się do ostrożności i nie obniża stóp procentowych, choć inflacja tak wyraźnie zmalała. Prezes nie wspomniał jednak o tym, że ów spadek inflacji w dużym stopniu był skutkiem działań rządu – tych samych, z których wycofanie się będzie inflację podbijało. Ekonomiści od początku mówili, że tarcza antyinflacyjna obniżka inflację w krótkim terminie, ale za cenę podwyższenia jej w dłuższym terminie.
Szczegóły projekcji inflacji
Prezes NBP przedstawił dodatkowe szczegóły projekcji inflacji autorstwa Departamentu Analiz i Badań Ekonomicznych NBP, której zarys znalazł się w środowym komunikacie RPP (ich oficjalna prezentacja zaplanowana jest na poniedziałek). Projekcja, jak tłumaczył, zawiera dwie alternatywne ścieżki inflacji, z których żadna nie jest szczególnie prawdopodobna, ale pokazują skalę niepewności co do kształtowania się inflacji. W jednym scenariuszu rząd do końca horyzontu projekcji (tj. do końca 2026 r.) utrzymuje zamrożone ceny nośników energii oraz obniżoną do zera stawkę VAT na podstawowe artykuły żywnościowe, w drugim zaś te działania osłonowe całkowicie wygasza. W pierwszym scenariuszu inflacja w najbliższych trzech latach stale byłaby poniżej 3,5 proc., czyli górnej granicy pasma dopuszczalnych odchyleń od celu NBP, a na koniec tego okresu wyniosłaby 2,7 proc. W drugim scenariuszu inflacja w II połowie br. podskoczyłaby do ponad 8 proc. rocznie, ale potem gwałtownie by zmalała. W pewnym momencie w 2025 r. byłaby już wyraźnie poniżej celu NBP, a na koniec 2025 r. wyniosłaby 2,4 proc.
Ryszard Kokoszczyński: NBP nie jest od finansowania inwestycji
Skup obligacji skarbowych przez bank centralny w trakcie kryzysu mieści się w jego roli. Ale to nie oznacza, że NBP wolno skupować obligacje także po to, aby pomóc rządowi w finansowaniu inwestycji – mówi prof. Ryszard Kokoszczyński, wieloletni członek zarządu NBP.
Prezes NBP przyznał, że najbardziej prawdopodobny jest scenariusz pośredni, w którym rząd wygasza tarczę antyinflacyjną stopniowo, a inflacja na koniec br. rośnie do około 5 proc. - My nie możemy obniżać stóp, bo musimy walczyć z tym wzrostem inflacji - deklarował. To jednak stoi w sprzeczności z jego poprzednimi wypowiedziami, że RPP musi się koncentrować na inflacji w średnim terminie około sześciu kwartałów, czyli w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej. W scenariuszu wygaszania tarczy inflacja w średnim terminie będzie, według prognoz NBP, niższa niż w scenariuszu, w którym tarcze byłyby utrzymywane bez końca. Czyli wzrost inflacji z powodu decyzji rządu w odniesieniu do cen administrowanych nie powinien mieć dla RPP znaczenia.
Glapiński jest gołębiem czy jastrzębiem?
W praktyce prezes Glapiński przyznał, że implikacje dla polityki pieniężnej decyzji rządu w odniesieniu do tarczy antyinflacyjnej nie są jednoznaczne. Jak podkreślił, do połowy roku stopy procentowe niemal na pewno pozostaną bez zmian. Nie powtórzył natomiast tego, co mówił w lutym: że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest stabilizacja stóp do końca roku. Można to rozumieć jako pewne złagodzenie tonu, tzn. dopuszczenie możliwości obniżki stóp procentowych, ale też jako zaostrzenie tonu i przyznanie, że możliwe są podwyżki stóp procentowych.
Tej drugiej interpretacji sprzyja to, że prezes Glapiński wymienił kilka czynników innych niż kształtowanie się cen administrowanych, które mogą sprawić, że inflacja nie wróci trwale do celu NBP. Jak mówił, niepewna jest koniunktura w Polsce. Jeśli wzrost gospodarczy przyspieszy bardziej niż sądzą analitycy z banku centralnego, presja na wzrost cen konsumpcyjnych będzie wyższa. Po drugie, zawirowania geopolityczne sprawiają, że wzrosnąć mogą ceny surowców energetycznych oraz żywności. „Gołębią” interpretację wystąpienia prezesa NBP wspierają natomiast jego słowa, że tłumieniu inflacji sprzyja aprecjacja złotego. Jednocześnie bowiem Glapiński mówił, że perspektywy polskiej waluty – m.in. z powodu napływu funduszy z UE – pozostają dobre.