Wzbiera fala pozwów frankowych

Liczba spraw sądowych dotyczących kredytów we frankach wyraźnie wzrosła w III kwartale, a dynamika ugód zdecydowanie przygasła. W nadchodzących miesiącach można spodziewać się kulminacji pozwów.

Aktualizacja: 17.11.2023 06:02 Publikacja: 17.11.2023 03:00

Wzbiera fala pozwów frankowych

Foto: Adobe Stock

Na koniec III kwartału br. liczba pozwów frankowych wobec ośmiu banków giełdowych wyniosła 100,3 tys. – wynika z naszej analizy. To o ok. 9,7 tys. więcej niż na koniec II kwartału, i jest to największy kwartalny wzrost od początku 2022 r.

Nawał spraw

Łącznie w okresie od I do III kwartału 2023 r. liczba pozwów wzrosła o 25,1 tys., podczas gdy w analogicznym okresie 2022 r. było to ok. 19,2 tys.

Najwięcej spraw w sprawach kredytów frankowych toczy się przeciwko PKO BP, bo też jest to bank, który swojego czasu udzielił najwięcej walutowych kredytów mieszkaniowych (spośród banków obecnie notowanych na giełdzie). Na koniec września miał już 27,8 tys. procesów, o 3 tys. więcej niż kwartał wcześniej.

Z nawałem spraw sądowych zmagają się też m.in. mBank, Millennium czy Santander BP. W dwóch pierwszych liczba pozwów przekroczyła już po 21 tys. Władze Millennium podkreślają, że na liczbę sporów sądowych wpływa m.in. natarczywa kampania reklamowa obserwowana w domenie publicznej. I wyliczają, że w 2020 r. liczba pozwów wzrosła o 3 tys., w 2021 – o 6,1 tys., w 2022 r. – o 5,7 tys., natomiast do końca III kwartału roku bieżącego – już o 5,1 tys.

Ciekawe, że o ile pozwów szybo przybywa, o tyle dynamika ugód dotyczących kredytów frankowych raczej gaśnie. Z naszej analizy wynika, że na koniec III kwartału w ośmiu bankach giełdowych było ich 77,3 tys. W samym III kwartale na polubowne załatwienie sprawy zgodziło się ok. 8,3 tys. frankowiczów. To sporo, ale w II kwartale było ich 10,3 tys., a w I kwartale – ok. 14,6 tys.

Pod względem liczby ugód liderami są PKO BP (to dotychczas ok. 34,2 tys., czyli nawet więcej niż liczba pozwów) oraz Millennium (20,36 tys., co stanowi ok. 33 proc. liczby umów we frankach aktywnych w momencie startu programu).

Z kolei pod względem dynamiki kwartał do kwartału najlepiej wypadają te banki, które całkiem niedawno zaczęły wdrażać program ugód na relatywnie korzystnych warunkach dla klientów. Przykładowo mBank chwali się 9,94 tys. porozumień, choć rok wcześniej ta liczba była bliska zera. Podobnie w Santander BP.

Wśród dużych banków warto zwrócić uwagę na Pekao, gdzie dopiero w październiku br. ruszył program „Bezpieczna ugoda 2 proc.”.

Iskra ze strony TSUE

Eksperci nie mają wątpliwości, że rosnąca fala pozwów, a gasnąca fala ugód to pokłosie bardzo korzystnego dla frankowiczów wyroku TSUE. W czerwcu tego roku Trybunał uznał, że frankowiczom należy się prawo do tzw. darmowego kredytu (bez oprocentowania) oraz że po wniesienie sprawy do sądu można zawiesić spłatę rat na czas trwania sporu.

– Możliwość skorzystania z tego ostatniego rozwiązania zmotywowała kredytobiorców do działań sądowych, co pokazują dane przedstawiane przez banki – komentuje Wojciech Bochenek, radca prawny z kancelarii Bochenek, Ciesielski i Wspólnicy. – Obecnie możemy mówić o ok. 70-proc. skuteczności uzyskania zabezpieczenia zawieszającego płatność comiesięcznych rat kredytu wobec 40 proc. przed wyrokiem TSUE. A jeśli dodamy do tego bardzo wysoki, na poziomie 99 proc., odsetek wygrywanych prawomocnie spraw, trudno się dziwić frankowiczom, że chętniej kierują się do sądów – wyjaśnia Bochenek.

– Tegoroczne orzeczenia TSUE były iskrą, która na nowo wznieciła zainteresowanie ścieżką sądową ze strony frankowiczów – uważa Kamil Stolarski, analityk Santander BM. – Przed tymi wyrokami zdawało się, że dynamika pozwów będzie powoli słabnąć – dodaje.

Szczyt przed nami

Z drugiej strony można się też zastanowić, dlaczego przy tak korzystnych dla kredytobiorców rozstrzygnięciach TUSE do sądów nie zgłosili się wszyscy frankowicze, którzy mają jeszcze taką możliwość. Według wyliczeń ekspertów ok. 150 tys. kredytobiorców wciąż spłaca zobowiązania frankowe. A ok. 250 tys. już spłaciło swój kredyt, ale też może ewentualnie powalczyć w sądach.

– Z analizą wpływu czerwcowego wyroku TSUE trzeba poczekać jeszcze kilka miesięcy – komentuje Andrzej Powierża, analityk BM Citi Handlowy. – Być może kulminacja napływu spraw sądowych jest jeszcze przed nami, może nastąpi w IV kw. 2023 r. i I kw. 2024 r. Z punktu widzenia kredytobiorcy nie ma sensu czekać ze złożeniem pozwu, więc być może większość rozważających pozwanie banku zdecyduje się na to w ciągu następnych sześciu miesięcy, a potem liczba nowych pozwów zacznie spadać. Wówczas byłoby łatwiej oszacować, ile ostatecznie spraw trafi do sądów, a w momencie, w którym banki przestaną zmieniać założenia odnośnie do ostatecznej liczby pozwów, przestaną tworzyć znaczące nowe rezerwy – mówi Powierża.

Wojciech Bochenek zaznacza z kolei, że z jego doświadczeń wynika, iż jeszcze nie wszyscy klienci mają świadomość możliwości skierowania swojej sprawy do sądu.

– Jeśli zaś chodzi o ugody, można podejrzewać, że ich dynamika może spadać, co zakładają zresztą same banki – zauważa Stolarski. – Wydaje się, że ugody zgodnie z propozycją przewodniczącego KNF nie są w stanie przyciągnąć wielu nowych chętnych. Rozsądne w tej sytuacji byłyby dalsze ustępstwa banków wobec frankowiczów – ocenia Powierża.

Na koniec III kwartału br. liczba pozwów frankowych wobec ośmiu banków giełdowych wyniosła 100,3 tys. – wynika z naszej analizy. To o ok. 9,7 tys. więcej niż na koniec II kwartału, i jest to największy kwartalny wzrost od początku 2022 r.

Nawał spraw

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Citi Handlowy zarobił w pierwszym kwartale 454 mln zł
Banki
PKO BP zarobił więcej niż oczekiwano
Banki
Miotła w Banku Pekao. Rada nadzorcza odwołała cały zarząd
Banki
Biały Dom zmusił austriacki bank do zerwania umowy z oligarchą
Banki
Rezerwy NBP bronią złotego przed utratą wartości