Portfelem interesowały się m.in. Kruk, który pomaga Copernicusowi w windykacji należności, Bank of America, Varde Partners czy Deutsche Bank.
Do tej pory jednak angielskiemu oddziałowi firmy doradczej PricewaterhouseCoopers, który zarządza majątkiem bankruta w regionie, nie udało się przeprowadzić żadnej transakcji dotyczącej polskich portfeli.
Przeszkodą w realizacji transakcji była niechęć inwestorów do kupowania dużych pakietów wierzytelności po wybuchu kryzysu na rynku finansowym. – Po 2008 r. transakcji nie ma wiele, skupujący oczekują niskich cen i premii za ryzyko, na które nie chcą się zgodzić sprzedający – mówi jeden z zarządzających.
PwC zdecydował się zatem nie sprzedawać aktywów bankruta za wszelką cenę – tym bardziej że część wierzytelności jest regularnie spłacana, co owocuje konkretnymi wpływami. Ani Copernicus, ani Kruk nie chcą jednak informować, w jakiej części należności są zwracane i jak długo cały proces może potrwać.
Inną formalną przeszkodą okazał się art. 280 polskiej ustawy o funduszach inwestycyjnych, dotyczący tajemnicy zawodowej zarządzających. Okazuje się, że jego treść uniemożliwia sprzedaż portfeli wierzytelności Lehmana w drodze otwartej oferty. – Nikt z potencjalnych chętnych nie zdecydowałby się wyłożyć pieniędzy, dopóki nie zbadałby dokładnie, co znajduje się w portfelach. Tymczasem dopuszczenie zewnętrznych podmiotów do due diligence oznaczałoby złamanie tajemnicy zawodowej i odpowiedzialność karną zarządzających – wyjaśnia osoba zaangażowana w cały proces.