Na razie jednak brak sygnałów, aby wielkie amerykańskie banki podążyły śladem Europejczyków i zaczęły masowo wymieniać karty z magnetycznych na chipowe. W USA nie obowiązują żadne regulacje dotyczące poprawy standardów zabezpieczeń – sektor finansowy musi je wprowadzić na własną rękę.

Mimo ostatniej fali włamań do systemów komputerowych wielkich sieci handlowych (m.in Target i Neiman Marcus), banki w USA wciąż niechętnie mówią o upowszechnieniu w Stanach Zjednoczonych kart chipowych, które w Europie pojawiły się po raz pierwszy już 20 lat temu. - Ten temat powraca co roku – mówi Linda Echard, szefowa oddziału kart kredytowych w Independent Community Bankers of America, firmie ułatwiającej dostęp do technologii "plastikowego" pieniądza małym i średnim bankom w USA. Na przeszkodzie stają koszty przeprowadzenia operacji na masową skalę. Karta chipowa kosztuje emitenta średnio 5-10 dolarów więcej niż karta magnetyczna, a terminal sklepowy – około 1000 dolarów.

Do tej pory amerykańskie banki i inne instytucje emitujące "plastikowy pieniądz" niechętnie przechodziły więc na karty chipowe, które są praktycznie niemożliwe do zduplikowania i pozwalają na zakodowanie każdej transakcji numerem zabezpieczającym. Powszechne użycie tego rodzaju kart praktycznie uniemożliwiłoby cyberwłamywaczom ponowne użycie danych do przeprowadzenia nielegalnych transakcji.

Nad całym całym sektorem finansowym oraz handlem detalicznym wisi jednak data – październik 2015, którą wyznaczyły Visa i MasterCard. Obie instytucje oświadczyły jeszcze w 2011 roku, że po tym terminie nie będą brały odpowiedzialności za popełnione oszustwa, jeśli sprzedawcy nie dostosują się do kart chipowych, a banki nie zaczną ich masowo wydawać klientom. To pod ich naciskiem banki w USA zaczęły wydawać karty chipowe (EVS) dwa lata temu. Do tej pory proces jednak przebiega bardzo ślamazarnie. Według szacunków Smart Card Alliance w USA znajduje się obecnie w użyciu około 10-15 milionów kart chipowych. Jednak liczba wszystkich kart w portfelach Amerykanów liczona jest w grubych setkach milionów. Termin kilkunastu miesięcy jaki pozostał wydaje się więc mało realny. W tej chwili zaledwie około 10 sklepowych terminali kart kredytowych w USA wyposażonych jest w czytniki chipów.