Zapewne część osób uważa również, że nie posiada wystarczających środków, aby pozwolić sobie na oszczędzanie na emeryturę. Tymczasem aby uzbierać sporą sumę, wystarczy odkładanie nawet niewielkich kwot. Załóżmy, że odkładamy 100 zł miesięcznie przez 40 lat. Przy stopie zwrotu 5 proc. rocznie uzbieramy około 153 tys. zł. Musimy jednak uważać na opłaty związane z naszym produktem emerytalnym, które obniżą dochody z inwestycji. Jeżeli wynoszą one 2 proc. rocznie, to stopa zwrotu obniża się do 3 proc. i wówczas uzbieramy już znacznie mniej, bo około 92 tys. zł. Ten przykład pokazuje, jak duże znaczenie mają obciążające nas koszty. Ważny jest również czas gromadzenia oszczędności – im dłuższy, tym więcej uda nam się odłożyć. W długim okresie bardziej widoczna jest siła procentu składanego. Najlepiej więc zacząć oszczędzać jak najwcześniej i pamiętać o systematyczności.
Przychodzi mi do głowy badanie przeprowadzone przez Izbę Zarządzających Funduszami i Aktywami, z którego wynikało, że 23 proc. Polaków jest zainteresowanych oszczędzaniem w IKZE działających wg obecnych zasad.
Izba Zarządzających Funduszami i Aktywami reprezentuje środowisko towarzystw funduszy inwestycyjnych. Pamiętajmy jednak, że zarówno IKZE, jak i IKE możemy założyć w różnych instytucjach finansowych – nie tylko w funduszu inwestycyjnym, ale także w dobrowolnym funduszu emerytalnym, zakładzie ubezpieczeń, biurze maklerskim oraz banku. Jeśli zdecydujemy się na fundusz inwestycyjny lub dobrowolny fundusz emerytalny, nasze oszczędności będą lokowane w jednostki tego funduszu. W przypadku zakładu ubezpieczeń – inwestowana będzie tylko część, a reszta oszczędności zostanie przeznaczona na ochronę ubezpieczeniową. Jeśli wybierzemy IKZE lub IKE w biurze maklerskim, będziemy mogli samodzielnie inwestować nasze środki np. w akcje czy obligacje. W banku takie konto będzie miało natomiast charakter rachunku oszczędnościowego. Każda z tych form charakteryzuje się innym poziomem ryzyka inwestycyjnego. Wybierając odpowiedni dla nas sposób oszczędzania, zastanówmy się, jak duże ryzyko jesteśmy w stanie podjąć.
Kampanie reklamowe firm finansowych wystarczą, żeby zachęcić Polaków do samodzielnego oszczędzania?
Kampanie reklamowe instytucji finansowych mają przede wszystkim zachęcić do kupowania ich produktów. Nie powinniśmy decydować się na określony produkt emerytalny wyłącznie na podstawie reklamy, ponieważ może ona nie zawierać wszystkich informacji ważnych z punktu widzenia oszczędzającego. Może np. pomijać informacje o opłatach związanych z danym produktem. Tymczasem to właśnie koszty mają decydujące znaczenie dla naszej przyszłej emerytury, ponieważ jak pokazują badania, mogą „zjeść" nawet 40 proc. dochodów, jakie przyniosłyby inwestowane środki. Każda instytucja finansowa zabierze pewną część naszych oszczędności w formie rozmaitych opłat. Ważne jest więc, żeby porównać oferty różnych firm i wybrać najtańszą w danej klasie. Z pewnością nie warto kierować się osiągniętymi w przeszłości stopami zwrotu. Instytucje finansowe zwykle chwalą się dobrymi wynikami, nie mogą nam jednak zagwarantować, że uda im się je powtórzyć, a już na pewno, że będą te wyniki powtarzać przez cały długi okres oszczędzania. Firmy nie chwalą się natomiast pobieranymi opłatami. Warto zwrócić na nie uwagę, szczególnie w przypadku funduszy inwestycyjnych. Tam opłaty mogą być wysokie i „zjadać" dużą część wypracowanych zysków.
Jeśli wybieramy między IKE a IKZE (choć oczywiście można oszczędzać na obu kontach jednocześnie), zastanówmy się, jaka ulga podatkowa będzie dla nas bardziej atrakcyjna. W przypadku IKZE odczujemy ją od razu, ponieważ środki, jakie wpłacimy na konto, odliczymy od podstawy opodatkowania podatkiem dochodowym. Jeśli zdecydujemy się na IKE, korzyść podatkowa będzie oddalona w czasie, bo opodatkowaniu nie podlega dopiero wypłata środków zgromadzonych na koncie.