Wydaje się, że Donald Trump nie ma dowodów na masowe i centralnie zorganizowane fałszerstwa wyborcze wymierzone w niego, a służące Joe Bidenowi. Co nie zmienia faktu, że reakcja większości amerykańskich mediów, czyli blokowanie wypowiedzi urzędującego prezydenta zamiast ich oceniania, jest co najmniej kontrowersyjna.
Zasada mówiąca, że dziennikarz polemizuje z czymś, czego wcześniej nie pokazuje, kojarzy się z praktyką społeczeństw niedemokratycznych. Jest to tym zabawniejsze, że to Trump był przez cztery ostatnie lata oskarżany o „autorytaryzm".