Komendant główny Państwowej Straży Pożarnej gen. bryg. Andrzej Bartkowiak i wiceminister MSWiA Maciej Wąsik przedstawili raport o stanie schronów.
Z prezentacji tej wyłonił się obraz ciężkiej pracy oraz zadowolenia. Bo wreszcie po kilku miesiącach wysiłków kilkunastu tysięcy strażaków zinwentaryzowano 234 735 obiektów budowlanych. Podzielono je na trzy kategorie: schrony, ukrycia i miejsca doraźnego schronienia. – W przypadku zagrożenia może się w nich schronić w sumie ponad 49 mln osób – ogłosił komendant strażaków. Stwierdził tak, mimo że schronów doliczono się ledwo 1903 (dla 300 tys. osób), a ukryć (też zaliczanych do budowli ochronnych) – 8719.
W sumie, w miejscach tych może się ukryć ok. 1,5 mln osób. Aby osiągnąć efekt „łał”, strażacy dodali 224 113 tzw. miejsc doraźnego schronienia, dla 47 mln osób, czyli więcej, niż jest Polaków. Do tej kategorii wliczyli np. piwnice i garaże w budynkach spółdzielczych, urzędach, obiektach samorządowych lub należących do podmiotów gospodarczych. Wśród nich zalazły się – jak dodał komendant Bartkowiak – także szkoły i kościoły.
Czytaj więcej
MSWiA ogłosi w tym tygodniu, że w całym kraju jest 260 tys. obiektów, w których mogą się ukryć obywatele w przypadku zagrożenia.
Wiceszef MSWiA poinformował o uruchomieniu aplikacji „Schrony” przygotowanej przez Państwową Straż Pożarną. Na mapie można sprawdzić, gdzie znajdują się takie miejsca ukrycia i jak daleko oddalone są od strażnic.