– Konstytucja stwierdza bardzo jasno, że ograniczenie praw i wolności musi być zapisane w ustawie. Zatem również zapis o bonusie powinien znaleźć się w regulacji ustawowej. W sytuacji pandemii Covid-19 wiele ograniczeń jest zapisanych w rozporządzeniu i to jest zła praktyka – uważa prof. Matczak.
Nie widzi ryzyka niekonstytucyjności zwalniania z obostrzeń osób, które zdecydują się zaszczepić przeciwko Covid-19: – Konstytucja dopuszcza różnicowanie obywateli oparte na cesze istotnej. I tak prawo podatkowe stanowi, że osoby, które zarabiają mniej, płacą mniejsze podatki niż te, które zarabiają więcej – zauważa prof. Matczak.
Podobnego zdania jest mec. Kajetan Komar-Komarowski, radca prawny, prawnik przy Zespole Kryzysowym Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL): – Jeżeli bonus za zaszczepienie się w postaci zwolnienia z przestrzegania obostrzeń przyjąłby formę ustawową, to moim zdaniem będzie legalny i nie będzie stanowić naruszenia niczyich praw ani nierównego traktowania obywateli. Ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, na podstawie której wprowadzono obostrzenia, mówi o tym, by eliminować zagrożenia dla społeczeństwa. A bonusy mają zachęcać do eliminowania tych zagrożeń w społeczeństwie, w którym chęć zaszczepienia deklaruje 15–20 proc. osób, a odporność stadną nabywa się przy 70 proc. wyszczepionych – tłumaczy mec. Komar-Komarowski. Jego zdaniem regulacja przybierze najpierw formę rozporządzenia, a dopiero później ustawy. Zdaniem mec. Juliusza Krzyżanowskiego wszystko zależy od tego, czy faktycznie będziemy mieli do czynienia z zachętami: – Czy też przyjmą one formę ograniczeń, które ktoś mógłby uznać za niemalże zrównujące z obowiązkowością tego szczepienia, pomimo braku takiego statusu. Kolejnym pytaniem, które na pewno się pojawi, jest status osób, które Covid-19 mają już za sobą, oraz tych, które nie mogą poddać się szczepieniu z przyczyn od nich niezależnych – zauważa Juliusz Krzyżanowski.
pomysł
Rosyjskie media już dziś donoszą o akcji spisywania pracowników, którzy zgłosili się do dobrowolnych szczepień przeciw Covid-19, trwającej od tygodnia w niektórych instytucjach moskiewskiego urzędu miasta. Ci, którzy nie zgłosili się dobrowolnie, nie zostaną wpuszczeni do miejsc pracy, co usprawiedliwiane jest „zapobieganiem rozprzestrzeniania się Covid". Niektórzy działacze rosyjskiej opozycji przestrzegają, że skończy się to zwolnieniem tych, którzy się nie zaszczepili, ze względu na nieobecność w pracy. W komentarzach do zapowiedzi ministra Niedzielskiego internauci pisali, że boją się wykluczenia z powodu niepoddania się nieobowiązkowemu szczepieniu przeciw Covid-19. Część przypuszczała, że niezaszczepieni nie będą mogli nocować w hotelach, czy będą zmuszeni odbyć kwarantannę po powrocie z zagranicy.
W sondażu SW Research dla rp.pl tylko 28,7 proc. respondentów odpowiedziało „tak" na pytanie, czy zamierzają się oni zaszczepić, gdy pojawi się szczepionka zatwierdzona do użycia. 33,2 proc. odpowiedziało przecząco.
prof. Ryszard Piotrowski konstytucjonalista, Wydział Prawa Uniwersytetu Warszawskiego
Trzeba przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie, jak dokumentowane by było wypełnienie obowiązku szczepień i czy wypełnienie tego obowiązku gwarantuje, że bezpieczeństwo epidemiologiczne zostanie utrzymane. Czy rząd ma pewność, że uchylenie restrykcji nie zwiększy ryzyka zachorowań i w związku z tym nie nastąpi osłabienie zaangażowania władzy publicznej w zwalczanie chorób epidemicznych, do czego jest ona zobowiązana na podstawie konstytucji. Czy ma pewność, że osoba, która została zaszczepiona i nie zachoruje na tę chorobę, nie może przenosić jej na innych za pośrednictwem swoich przedmiotów, odzieży? Do tego powstaje problem skuteczności restrykcji. Trudno będzie bowiem odróżnić zwolnionych od restrykcji od niezwolnionych, a także uniknąć nadużyć na tym tle, które ostatecznie mogą być bardzo niebezpieczne.