Powszechne palenie papierosów i smog powodują, że coraz więcej osób cierpi na choroby dróg oddechowych. Problemem jest szczególnie przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP).
Szacuje się, że boryka się z nią nawet ponad 2 miliony Polaków – ale wielu nie zdaje sobie z tego sprawy. To też czwarta przyczyna zgonów w naszym kraju.
– Przewlekła obturacyjna choroba płuc (POChP) to bardzo często konsekwencja palenia papierosów. Palacz wprowadza do organizmu kilka tysięcy szkodliwych substancji, które drażniąc nabłonek oskrzelowy, powodują rozwój stanu zapalnego w drogach oddechowych i miąższu płuc, prowadząc do przewlekłego zapalenia oskrzeli i rozedmy płuc – mówi prof. Paweł Śliwiński, prezes Polskiego Towarzystwa Chorób Płuc.
Chory boryka się z przewlekłym kaszlem i wykrztuszaniem, często postrzeganymi przez palaczy jako konsekwencja nałogu i przez to ignorowanymi jako pierwsze objawy choroby. A POChP prowadzi do zwężenia światła oskrzeli i tworzenia się pęcherzy rozedmowych, w wyniku czego zmniejsza się stopniowo pojemność płuc. – W efekcie dochodzi do pojawienia się, a potem systematycznego nasilania się poczucia duszności, która w zaawansowanym stadium choroby towarzyszy nawet tak podstawowym czynnościom jak mycie czy ubieranie się. Ostatnie lata życia wielu chorych spędza w obrębie własnego mieszkania, bo wyjście poza nie jest zbyt dużym wysiłkiem i wiąże się z lękiem przed dalszym nasileniem duszności – mówi szef PTChP.
Sytuacja byłaby lepsza, gdyby chorobę diagnozowano wcześniej. Szacunki mówią o tym, że opieką lekarską objęty jest zaledwie co czwarty chory w Polsce.