Ponad 600 przeprowadzonych zabiegów dowodzi, że istnieje skuteczna, nieinwazyjna metoda leczenia żylaków – także u pacjentów chorych na cukrzycę.
Cukrzyca dotyka coraz młodszych ludzi, czemu sprzyjają nadwaga, niezdrowa dieta, brak ruchu, a także nadciśnienie i miażdżyca. U pacjentów, u których występują te czynniki, bardzo często rozwija się także inna choroba – przewlekła niewydolność żylna (PNŻ).
PNŻ to choroba układu żylnego, która wiąże się z dysfunkcją zastawek. Uważa się, że za jej powstanie i rozwój odpowiedzialne jest nadciśnienie żylne, które powoduje dysfunkcję zastawek żylnych i nasilający się refluks naczyniowy. Wpływa to na pobudzenie komórek, co prowadzi do przewlekłego uszkodzenia ściany naczynia żylnego i rozpoczęcia przewlekłego procesu zapalnego. Powszechnym objawem tego schorzenia jest pojawienie się w obrębie kończyn dolnych tzw. pajączków, żylaków, a nawet owrzodzeń żylnych.
Diabetycy, u których rozwija się także PNŻ, często dla samych lekarzy wydają się być „trudnymi” pacjentami, a specjaliści mają problem z doborem odpowiedniej metody leczenia dla takiego chorego. Spowodowane jest to obawą o trudność gojenia się ran powstałych podczas leczenia operacyjnego, szczególnie w przypadku pacjentów w zaawansowanym stadium choroby.
Obecnie w naszym kraju jedyną refundowaną metodą usuwania zmian powstałych w wyniku PNŻ jest zabieg chirurgiczny. Niestety, w przypadku chorych w podeszłym wieku oraz takich, u których występują inne choroby współistniejące, operacja usunięcia żylaków jest niebezpieczna i obarczona wieloma powikłaniami. W związku z tym lekarze u takich pacjentów często decydują się na zastosowanie leczenia farmakologicznego, które może złagodzić objawy bólowe choroby i nieprzyjemne odczucia występujące u pacjenta – nie zatrzymuje ono jednak rozwoju choroby.