NIK: z odprowadzaniem domowych ścieków rząd powinien zrobić porządek

Rząd powinien rozważyć zmianę modelu nadzoru nad odprowadzaniem nieczystości ciekłych z prywatnych posesji - uważa NIK. Kontrola przeprowadzona w woj. lubuskim wykazała, że wiele gmin źle lub nieskutecznie pilnuje, co dzieje się z domowymi ściekami.

Aktualizacja: 25.08.2017 12:07 Publikacja: 25.08.2017 10:39

NIK: z odprowadzaniem domowych ścieków rząd powinien zrobić porządek

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak

W blisko połowie skontrolowanych gmin nie prowadzono ewidencji przydomowych oczyszczalni ścieków i szamb lub realizowano ten obowiązek nierzetelnie. Dodatkowo w wielu miejscach nie kontrolowano sposobu i częstotliwości ich opróżniania, a gdy nieprawidłowości wyszły na jaw - nie wyciągano żadnych konsekwencji. Takie zaniechania gmin powodowały, że część mieszkańców bagatelizowała obowiązki związane z prawidłowym pozbywaniem się nieczystości ciekłych i mogła czuć się bezkarnie - uważa Najwyższa Izba Kontroli.

Do picia woda z coli

W skontrolowanych przez NIK 20 lubuskich gminach sieć kanalizacyjna była słabiej rozwinięta niż wodociągowa. Możliwości podłączenia do kanalizacji komunalnej nie posiadało na koniec 2015 r. blisko 60 proc. mieszkańców, podczas gdy do sieci wodociągowej zaledwie 2 proc. mieszkańców. W tej sytuacji - twierdzi NIK - kluczowe znaczenie mają systematyczne kontrole szamb i przydomowych oczyszczalni ścieków, bowiem łamanie przez mieszkańców obowiązku wywozu nieczystości ciekłych do oczyszczalni ścieków często wpływa na złą jakość wody.

I rzeczywiście - w 2015 r. 30 proc. badanych, w ramach monitoringu krajowego, ujęć wód w województwie lubuskim miało zły stan chemiczny. Tylko w jednym ujęciu woda odpowiadała najwyższej klasie czystości. Kontrole NIK wielokrotnie wykazywały, że lubuskie przedsiębiorstwa wodociągowe mają problemy z zapewnieniem mieszkańcom nieprzerwanych dostaw wody przeznaczonej do spożycia o odpowiedniej jakości. Każde z nich przez średnio ponad miesiąc nie dostarczało mieszkańcom wody o odpowiednich parametrach. Najczęściej stwierdzano występowanie w niej groźnych bakterii grupy coli, które mogą powodować zakażenia jelitowe i biegunkę.

Izba sprawdziła, czy 20 gmin województwa lubuskiego prawidłowo i skutecznie nadzorowało funkcjonowanie szamb oraz przydomowych oczyszczalni ścieków. Skontrolowano zwłaszcza, czy gminy właściwie prowadziły ich ewidencję, a także czy egzekwowały składanie sprawozdań przez przedsiębiorców zajmujących się opróżnianiem szamb i transportem nieczystości ciekłych.

Gdzie się podziała prawie połowa ścieków?

NIK ustaliła, że w kontrolowanych gminach sprzedano mieszkańcom łącznie ponad 9 mln m3 wody, ale odprowadzono tylko 5 mln m3 ścieków. W następstwie nieprawidłowego nadzoru dopuszczono do sytuacji, w której ilość ścieków oczyszczonych odpowiadała średnio 55 proc., a w skrajnym przypadku zaledwie 4,5 proc. ilości zużytej wody. Gminy nie posiadały informacji o sposobie oczyszczenia ścieków odpowiadających łącznej objętości ponad 4 mln m3 zużytej wody.

Powodem takiej sytuacji może być fakt, iż w blisko połowie skontrolowanych gmin - dziewięciu - nie prowadzono ewidencji szamb i przydomowych oczyszczalni ścieków lub robiono to nierzetelnie. Nie posiadano pełnych informacji o tym, jak prowadzona jest indywidualna gospodarka ściekowa obejmująca prawie 8 tys. zbiorników bezodpływowych oraz 428 przydomowych oczyszczalni ścieków.

Nie kontrolują szamb, bo nie mają ich wykazu

NIK zauważyła, że w 12 gminach nie kontrolowano systematycznie prawidłowości opróżniania szamb, zaś w 17 gminach prawidłowości funkcjonowania przydomowych oczyszczalni ścieków bytowych.

Biorąc pod uwagę liczbę przeprowadzonych w okresie dwóch lat kontroli oraz liczbę urządzeń służących indywidualnej gospodarce ściekowej, częstotliwość gminnych kontroli szamb wynosiła jeden raz na 138 lat, a przydomowych oczyszczalni ścieków jeden raz na 112 lat. Na przykład w gminie Żary, w latach 2014-2015 nie skontrolowano żadnej z 260 przydomowych oczyszczalni ścieków oraz żadnego szamba z ponad 2,5 tys. funkcjonujących. Wójt przyznał w swoich wyjaśnieniach m.in., iż nie robiono tego z powodu braku ewidencji zbiorników i przydomowych oczyszczalni.

Brak kontroli skutkował tym, że część mieszkańców, pozbywających się nieczystości ciekłych w nieprawidłowy sposób, mogła żyć w przeświadczeniu, że takie postępowanie nie zagrozi im negatywnymi konsekwencjami.

Ale nawet, gdy nieprawidłowości w opróżnianiu zbiorników lub oczyszczania nieczystości ciekłych wychodziły na jaw, w 18 gminach (z 20 kontrolowanych) nie zorganizowano zastępczego wywozu tych nieczystości. Takie zaniechanie, według NIK, było faktycznie przyzwoleniem na niezgodne z prawem pozbywanie się przez mieszkańców tych nieczystości.

Firmy asenizacyjne bezkarne

Identyfikację właścicieli nieruchomości niewywiązujących się z obowiązku prawidłowego opróżniania szamb lub oczyszczania ścieków utrudniał fakt, że od firm zajmujących się wywozem nieczystości gminy często nie egzekwowały  obowiązku przekazywania kwartalnych sprawozdań. W wielu sprawozdaniach brakowało także kluczowych informacji. Czasami zawierały one dane, które rodziły wątpliwości co do ich rzetelności. Na przykład w gminie Żagań jeden z przedsiębiorców zajmujący się opróżnianiem szamb i wywozem ich zawartości, wykazał podczas kwartału wywóz zaledwie 1 m3 nieczystości od pięciu właścicieli nieruchomości (średnio 0,2 m3 od każdego właściciela nieruchomości kwartalnie). Tymczasem przeciętna norma zużycia wody na jednego mieszkańca w gospodarstwach domowych wynosi miesięcznie 2,4 m3.

Pomimo braku lub niekompletnych sprawozdań, jedynie w jednym przypadku skorzystano z ustawowych uprawnień i przedsiębiorcę ukarano grzywną.

NIK zwraca także uwagę na bierność władz samorządowych w sytuacji, gdy okazywało się, że mieszkańcy niepodłączeni do kanalizacji nie posiadają ani oczyszczalni ścieków ani szamb. Na przykład w gminie Jasień w latach 2014 - 2015 było 157 nieruchomości niepodłączonych do sieci kanalizacyjnej i nie posiadających oczyszczalni ścieków lub szamb. Mimo, iż jest to niezgodne z prawem, urząd gminy tolerował taką sytuację - nie wydał decyzji nakazujących wyposażenie nieruchomości w urządzenia do gromadzenia nieczystości.

Ze ściekami zrobić to, co ze śmieciami

NIK uważa, że gminy niemal całkowicie przestały wykorzystywać instrumenty zapobiegające nieprawidłowemu pozbywaniu się przez mieszkańców ścieków. Nie stosują też mechanizmu tzw. wykonania zastępczego, czyli organizowania przez gminę opróżniania tych szamb, których właściciele nie zawarli umów o opróżnianie zbiorników bezodpływowych.

W tej sytuacji Izba sugeruje, by Prezes Rady Ministrów  rozważyła zmiany dotychczasowego modelu funkcjonowania indywidualnego odprowadzania nieczystości ciekłych.

- Jedną z propozycji mogą być analogiczne uregulowania jak w obowiązującym systemie gospodarowania odpadami komunalnymi. W zamian za przejęcie przez gminy obowiązku wywozu nieczystości ciekłych z nieruchomości, które nie posiadają dostępu do systemu zbiorowego odprowadzania ścieków, ich właściciele uiszczaliby opłaty, stanowiące dochody gminy. Przy obliczaniu takiej opłaty zasadnym byłoby wzięcie pod uwagę ilości zużytej wody na cele komunalne przez właścicieli nieruchomości, a jej wysokość mogłaby być uzależniona od faktycznych kosztów ponoszonych przez gminę - wskazuje NIK.

W blisko połowie skontrolowanych gmin nie prowadzono ewidencji przydomowych oczyszczalni ścieków i szamb lub realizowano ten obowiązek nierzetelnie. Dodatkowo w wielu miejscach nie kontrolowano sposobu i częstotliwości ich opróżniania, a gdy nieprawidłowości wyszły na jaw - nie wyciągano żadnych konsekwencji. Takie zaniechania gmin powodowały, że część mieszkańców bagatelizowała obowiązki związane z prawidłowym pozbywaniem się nieczystości ciekłych i mogła czuć się bezkarnie - uważa Najwyższa Izba Kontroli.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a