Do wniosku o przyjęcie dziecka do I klasy na rok szkolny 2019/2020 rodzice Michała W. (dane zmienione) dołączyli opinię duszpasterza. Wskazanej szkoły podstawowej w Krakowie, chociaż jest publiczna, nie prowadzi bowiem samorząd. Nie ma też ustalonego obwodu, w którym przy przyjęciu kandydatów decydujące znaczenie ma miejsce zamieszkania. Zgodnie z ustawą – Prawo oświatowe w szkołach bez ustalonego obwodu przyjęcie kandydatów powinno opierać się na zasadzie powszechnej dostępności.
W postępowaniu rekrutacyjnym przewidziano kryterium punktowe: co najmniej 39 pkt, w tym dodatkowe 6 pkt za mieszkanie na terenie parafii, w której funkcjonuje szkoła. Michał W., należący z rodzicami do sąsiedniej parafii, zdobył łącznie 38 punktów, w tym zero dodatkowych, i nie dostał się do szkoły.
Czytaj także: Szkoły zawodowe: nie każdy uczeń może pracować
W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie ojciec chłopca zarzucił zastosowanie przez szkołę dyskryminacyjnego kryterium przynależności do parafii. Prawo oświatowe go nie przewiduje. Jest to bowiem kryterium zamieszkania, uprzywilejowujące kandydatów mieszkających na terenie określonej parafii.
Próby zróżnicowania dostępu do szkoły publicznej bez ustalonego obwodu w zależności od miejsca zamieszkania kandydata na ucznia miały charakter dyskryminujący – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny.