Polska musi być łakomym kąskiem dla dostawców technologii dla energetyki. Jak wyglądamy na tle regionu jeśli chodzi o rynek dla takich firm jak Siemens?
Polska na pewno jest ciekawym rynkiem w porównaniu z innymi państwami europejskimi. Rzeczywiście w Polsce widzimy najwięcej przetargów dotyczących realizacji mocy wytwórczych na naszym kontynencie. Tak też będzie w bliskiej przyszłości. Dziś co roku kontraktuje się w naszym kraju średnio jeden projekt. Tymczasem w Europie ta średnia to jeden projekt na dwa lata. Zresztą są tam realizowane mniejsze inwestycje. Mniej widzimy tam inwestycji w duże bloki systemowe. One są w większości już zrealizowane.
Z falą inwestycji mamy do czynienia także w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie. Ich skala jeśli chodzi o wolumen zainstalowanej mocy jest nieporównanie większa. O ile bowiem u nas chodzi o wymianę przestarzałej floty i transformację naszej energetyki do wysokosprawnej i niskoemisyjnej, to tam od podstaw budujemy infrastrukturę energetyczną dostarczając energię elektryczną do regionów i ludzi dotąd pozbawionych dostępu do sieci.
Obecnie Siemens jest w fazie końcowej największej w swojej historii realizacji. W Egipcie budujemy jednocześnie 23 elektrownie porównywalne do inwestycji Grupy Orlen w Płocku.
Minister energii zapowiada, że będą kolejne przetargi na nowe bloki węglowe. Największym wygranym może być Polimex, który trafił pod skrzydła spółek energetycznych, a także Rafako mające z budowlaną spółką list o współpracy.