Przyczyną problemów prezydent Łodzi jest wyrok grzywny, na którą została prawomocnie skazana w sprawie dotyczącej poświadczenia nieprawdy w dokumentach o kredyt bankowy.

W ubiegłym tygodniu wojewoda Zbigniew Rau zapowiedział, że wygasi mandat Zdanowskiej, jeśli ta ponownie wygra wybory na prezydenta Łodzi. - Kodeks wyborczy nie pozbawia jej biernego prawa wyborczego, a zatem posiada ona zdolność prawną do kandydowania. Niemniej jednak, gdyby jej kandydowanie zakończyć się miało sukcesem wyborczym, co jest zdarzeniem przyszłym i niepewnym, podjąłbym działania pozostające w kompetencji wojewody do zapewnienie legalności postępowania organów samorządu terytorialnego, które wyklucza sprawowanie władzy publicznej, przez osobę skazaną prawomocnym wyrokiem za przestępstwo umyślne, ścigane z oskarżenia publicznego – mówił Rau na konferencji prasowej.

Premier Leszek Miller w warszawskim Radiu Dla Ciebie ocenił, że wygaszenie mandatu Zdanowskiej może zakończyć się protestami. - Sądzę, że nie tylko łodzianie wyjdą na ulicę, ale również mieszkańcy innych miast - stwierdził.

- Lepiej byłoby, gdyby pani prezydent nie miała tego wyroku. Prezydent Andrzej Duda mógłby więc ułaskawić Hannę Zdanowską - zaproponował Miller.

Hanna Zdanowska w niedzielę w pierwszej turze zapewniła sobie kolejną kadencję na stanowisku prezydenta miasta. Według powyborczego sondażu Ipsos poparło ją 70,1 proc. głosujących. Na miejscu drugim znalazł się Waldemar Buda (PiS) z 24,2 proc. głosów.