"Myślałem, że uda się przecisnąć skrótem między dwoma partyjnymi walcami, które ruszyły na siebie trzy tygodnie temu" - skomentował wynik pierwszy tury wyborów prezydenckich Szymon Hołownia.
Jednocześnie podkreślił, że osiągnięty przez niego wynik jest wyższy niż łączne poparcie dla kandydatów PSL, Lewicy i Konfederacji.
"Przełamać chorego duopolu się jeszcze nie udało, ale sukces i tak jest olbrzymi: jesteśmy dziś TRZECIM głosem w Polsce. Zapamiętamy te wybory. Zapamiętamy z jaką energią, radością, nadzieją szliśmy zmieniać nasz kraj" - napisał Hołownia.
"Jutro widzę się w Warszawie z naszymi liderami z całej Polski. Przedyskutujemy naszą sytuację polityczną, wystąpimy razem na konferencji prasowej, na której powiem Wam, jak będzie się nazywał nasz ruch" - zapowiedział
Hołownia zwraca uwagę na to, że jego kontrkandydaci "powracali dziś (albo powracają) na ciepłe polityczne posady, partie zadbają o ich bytowe i organizacyjne potrzeby. Ja oddałem tej drodze wszystko, co miałem. My nie mamy dostępu do kranika z budżetową kroplówką".