Propozycję zmian w konstytucji przedstawił lider Porozumienia Jarosław Gowin - zmiana miałaby polegać na wydłużeniu kadencji prezydenta do siedmiu lat, przy czym po zakończeniu kadencji nie miałby on prawa do reelekcji. W ten sposób kadencja Andrzeja Dudy zostałaby wydłużona do maja 2022 roku - co oznaczałoby, że w maju tego roku wybory prezydenckie nie będą konieczne.
Propozycję Gowina poparł PiS, ale sprzeciw wobec niej wyraziła opozycja.
PO zaproponowała wprowadzenie stanu klęski żywiołowej i przełożenie wyborów na 16 maja 2021 roku. PSL nie wyklucza zmiany konstytucji - ale na jej mocy kadencja prezydenta miałaby być wydłużona do sześciu lat.
Lewica chce wprowadzenia stanu klęski żywiołowej i przeprowadzenia wyborów po jego zakończeniu, bez wskazywania daty.
Gowin nie wykluczył ostatnio, że kompromisowym rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie stanu klęski żywiołowej na jeden dzień, co przesunęłoby wybory na sierpień tego roku. Poparcia takiego rozwiązania nie wykluczył PSL, a także - w programie #RZECZoPOLITYCE - Małgorzata Kidawa-Błońska.