Do grona zarejestrowanych kandydatów dołączyli w czwartek: Stanisław Żółtek (były europoseł Kongresu Nowej Prawicy, wieloletni działacz UPR), Marek Jakubiak (były poseł Kukiz'15, później związany z Konfederacją, z którą się rozstał), Mirosław Piotrowski (europoseł trzech kadencji, wybrany dwukrotnie z list PiS i raz z listy Ligi Polskich Rodzin) i Paweł Tanajno (były działacz PO i Demokracji Bezpośredniej, w wyborach prezydenckich w 2015 r. uzyskał 0,2 proc. głosów).

Wcześniej zarejestrowani kandydaci to: Władysław Kosiniak-Kamysz (Koalicja Polska PSL-Kukiz'15), Szymon Hołownia (niezależny), Małgorzata Kidawa-Błońska (Koalicja Obywatelska), Robert Biedroń (Lewica), Krzysztof Bosak (Konfederacja) i obecnie urzędujący prezydent Andrzej Duda.

Zgodnie z uchwaloną przez Sejm 6 kwietnia ustawą (którą teraz zajmie się Senat), pierwsza i ewentualna druga tura wyborów prezydenckich w 2020 r. zostaną przeprowadzone wyłącznie drogą głosowania korespondencyjnego. Głosowanie ma trwać od godz. 6:00 do godz. 20:00. W tym czasie głosujący będą musieli umieścić kopertę z kartą do głosowania i podpisanym oświadczeniu o tajnym i osobistym oddaniu głosu do specjalnej skrzynki pocztowej. Koperta będzie musiała być wrzucona do skrzynki na terenie gminy, w której jest się ujętym w spisie wyborców.

Przepisy ustawy Prawo zamówień publicznych nie będą stosowane przy zamówieniach usług lub dostaw niezbędnych do przeprowadzenia głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich w tym roku.

W związku z epidemią koronawirusa, opozycja domaga się wprowadzenia stanu nadzwyczajnego i przełożenia wyborów. PiS opowiada się za wyborami w majowym terminie. Termin wyborów - 10 maja - może ulec zmianie, jeśli ustawa w sprawie szczególnych zasad przeprowadzania wyborów powszechnych na prezydenta zarządzonych w 2020 r. wejdzie w życie, bowiem zakłada ona, że marszałek Sejmu może w stanie epidemii zarządzić zmianę terminu wyborów, o ile nowy termin będzie odpowiadał terminom przeprowadzenia wyborów prezydenckich określonym w konstytucji. Oznacza to, że wybory mogłyby odbyć się także 3 i 17 maja.