Pytany o to, dlaczego zdecydował się wystartować w wyborach prezydenckich Hołownia stwierdził, że "trzeba było to zrobić". - Moje obserwacje wieloletnie przekonały mnie, że ten podział polityczny, który w Polsce jest, domaga się zmiany. I do tej zmiany nie doprowadzi żaden działacz polskiej partii politycznej - tłumaczył.
Jak dodał "postawił wszystko na jedną kartę z głębokiego przekonania, że to uzdrowienie systemu musi przyjść spoza partii". - Zdecydowałem się postawić wszystko na jedną kartę, bo uważam, że warto. Ja to robię naprawdę dla swojego dziecka - dodał.
Hołownia pytany o to, czy rozważa stworzenie nowej siły politycznej po wyborach prezydenckich odparł, że "to trudne pytanie". - Teraz naszym głównym celem jest wygranie wyborów prezydenckich, nie mamy innego. Po wyborach majowych będzie inna sytuacja, być może trzeba będzie sięgać po inne narzędzia. Jedno jest pewne: nie można tej całej energii ludzi, z którymi się spotykam, zostawić - mówił.
Kandydat na prezydenta odpowiedział również na pytanie, czy pojechałby na urodziny do ojca Tadeusza Rydzyka. - Jeżeli bym dostał zaproszenie... Do tej pory ojciec Tadeusz Rydzyk wypowiadał się o mnie bez osobistego kontaktu. Ja bym go chętnie osobiście poznał. To jest fascynująca osobowość medialna. Ze świecą takiej szukać w Polsce - mówił.
- Trzeba powiedzieć, że relacje państwa, zarządzanego przez PiS, z różnymi instytucjami związanymi z ojcem Tadeuszem Rydzykiem to jest też coś, na co trudno patrzeć ze spokojem. Zawsze chętnie spotykam się z każdym, więc jako były człowiek mediów z człowiekiem mediów chętnie bym porozmawiał - dodał.